Taki cel Kanclerz obrał sobie już przed sezonem 2020. - Mam już nawet układ z żoną, że jak podpiszę numer 49, to ona zostanie tym pięćdziesiątym. Już pytała, z czego będzie w takiej sytuacji żyć. Odpowiedziałem, że biorę to na siebie - mówił wówczas. Mimo iż zimą od Abramczyk Polonii odeszło kilku darczyńców - między innymi firmy ZOOLeszcz oraz DPV Logistic, które zostały sponsorami tytularnymi klubu z Grudziądza - to Kanclerz właśnie ogłosił parafowanie pięćdziesiątej umowy sponsorskiej na sezon 2021. To wcale nie koniec, działacz już prowadzi kolejne negocjacje. W mediach społecznościowych większość kibiców gratuluje włodarzowi sprawności działania. Tylko nieliczni zwracają uwagę, że nieznany jest za to przychód z tych umów i sugerują, że prezes Kanclerz przedłożył ilość sponsorów nad ich jakość, czyli po prostu pieniądze, które przynoszą ze sobą do klubu. Należy jednak pamiętać, że mnogość sponsorów zawsze należy rozpatrywać jako wartość pozytywną. Nawet jeśli jeden z nich zdecyduje się zrezygnować ze wspierania klubu, to jego brak nie będzie zbyt wielkim ciosem dla polonijnego budżetu. Takie działanie mocno kontrastuje z krótkowzrocznością niektórych żużlowych prezesów (także tych z Ekstraligi), którzy zdecydowanie zbyt często uzależniają cały budżet od jednego źródła finansowania, przede wszystkim samorządowych dotacji. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź