Reprezentacja Brazylii mistrzostwa świata w Katarze zakończyła już na etapie ćwierćfinału. Dla zespołu prowadzonego wówczas przez Tite była to porażka. "Canarinhos" od początku byli bowiem typowani, jako jeden z głównych faworytów do końcowego tryumfu. Dodatkowo tytuł wygrali Argentyńczycy, a więc najwięksi rywale Brazylii na kontynencie południowoamerykańskim. Taki przebieg spraw doprowadził do finalnego rozstania z Tite, które już wcześniej miało być zaplanowane przez władze federacji. Na liście potencjalnych zastępców pojawiało się wiele naprawdę dużych nazwisk. Od początku było jednak jasne, że wymarzonym kandydatem na nowego selekcjonera "Canarinhos" jest Carlo Ancelotti. Tu jednak pojawiał się problem kontraktu Włocha. Carlo Ancelotti w nowej roli Ten podpisany z Realem Madryt obowiązuje bowiem do końca sezonu 2023/2024. Jak się okazuje, Włoch ma w planach wypełnić umowę, co wielokrotnie podkreślał. Po zakończeniu rozgrywek nie odejdzie jednak na emeryturę. Doświadczony szkoleniowiec po pracy w "Los Blancos" podejmie się prowadzenia reprezentacji Brazylii, co potwierdził prezydent federacji brazylijskiej. Jasne jest więc, że do czasu aż Carlo Ancelotti zostanie oficjalnie przedstawiony, jako nowy selekcjoner Canarinhos tę funkcję tymczasowo będzie sprawował Fernando Diniz, obecny szkoleniowiec Fluminense. Włoch przejmie drużynę po Dinizie z marszu i właściwie od razu uda się na Copa America. To będzie pierwszy z wielkich celów Ancelottiego. Największym oczywiście będzie zdobycie mistrzostwa świata w 2026 roku. Dla Ancelottiego będzie to pierwsza samodzielna praca z reprezentacją. Dotychczas swoją karierę opierał jedynie na współpracy z klubami. Jedyny epizod związany z futbolem kadrowym miał w latach 1992 - 1995, gdy był asystentem selekcjonera reprezentacji Włoch. Wówczas kadrę z Półwyspu Apenińskiego prowadził legendarny Arrigo Sacchi. Real Madryt przelicytował Barcelonę. Co za zwrot akcji