Stoch, jako lider Pucharu Świata, miał zapewnione miejsce w konkursie, ale mimo tego zdecydował się oddać kolejny próbny skok. Dalej lądowało siedmiu zawodników, ale żaden z nich nie skakał w tak niekorzystnych warunkach, jak Polak. - Wczoraj były idealne warunki. Nie wiał wiatr, a dziś jak ktoś dostał podmuch w plecy, to sorry - skomentował polski mistrz świata. - Nie rozważaliśmy wycofania się z kwalifikacji. To jest taki obiekt, który trzeba poznać - powiedział Stoch. Nasz faworyt do medali olimpijskich w Soczi jest zadowolony z formy. - Skoki wyglądają bardzo dobrze i nie ma co odpuszczać, tylko skakać. Mam nadzieję, że ta skocznia już niczym mnie nie zaskoczy. Pokazała swój pazur. Pokazała, że potrafić być chamska - dodał. Z TOP 10 Pucharu Świata po 104 m uzyskali Austriak Gregor Schlierenzauer i Niemiec Severin Freund, ale Stoch nie oglądał skoków rywali. - Staram się nie oglądać w przeddzień i dniu zawodów żadnego skoku rywali, dlatego nie znam żadnych odległości. Skupiam się tylko na sobie - stwierdził ubiegłoroczny mistrz świata z Predazzo, lecz na dużym obiekcie. Niedzielna rywalizacja w Gorki RusSki Jumping Centre rozpocznie się dopiero o godz. 21.30 czasu miejscowego. Stoch zapowiedział, że wcześniej będzie dopingował innych "Biało-czerwonych" uczestniczących w olimpiadzie. - Dziś nie oglądałem biegu Justyny Kowalczyk, ale jutro będę kibicował rodakom. Generalnie plan na niedzielę jest normalny: jadę na skocznię, robię swoje i wracam do wioski. Postaram się należycie wypocząć - stwierdził. Lider klasyfikacji generalnej PŚ do tej pory miał jedną kontrolę dopingową w Soczi. - Miało to miejsce we wtorek, zaraz po przyjedzie. Zeszło mi się do 1.30 czasu rosyjskiego, ale od tamtej pory mam spokój - dodał. Co, gdzie, kiedy w Soczi łącznie z transmisjami? Kliknij TU! 10, 4, 1, 0? Ile medali Polacy przywiozą z Soczi? Dyskutuj!