Wcześniej jednak trenerzy gości wielokrotnie skakali z wściekłości. Mowa oczywiście o dwóch nieuznanych bramkach poznaniaków. - Drużyna dała wszystko, co miała w akumulatorze. Jestem z niej dumny, resztę dodajcie sobie panowie sami... Nie powiem nic więcej, bo nie chcę znów płacić kar. Powiem tylko, że nic się nie zmienia, a nasza piłka tonie - z goryczą opowiadał na konferencji prasowej Franciszek Smuda. Michał Probierz "w tym temacie" miał bardzo niewiele do powiedzenia. - Lech był stroną dominującą, miał mnóstwo sytuacji - dowodził. - Piłka jest jednak przewrotną grą - dodawał. A potem już tylko chwalił swych graczy. Ja się cieszę, że mój zespół walczył do końca. Że - tracąc gola w 90. minucie - zdołał straty odrobić. Dariusz Leśnikowski "SPORT"