Nic gorszego polskiej siatkówki spotkać nie mogło. Upadek w chwili, gdy zakochane w niej rzesze ludzi wyobrażały sobie, że biorą udział w drodze na szczyt. Trudno wymyślić większy kibicowski ból, niż tak bezdyskusyjna, tak spektakularna klęska z Rosjanami, na tle których wylęknieni gracze Andrei Anastasiego wyglądali jak nieświadoma stawki amatorska trupa. Przypominam sobie wpis jednego z internautów po zwycięstwie nad Włochami 3-1 na inaugurację igrzysk. Gotów był się zakładać, że to przegrani zajdą w londyńskim turnieju dalej. Okazał się jasnowidzem. Niełatwo było zgadnąć, że poza pozbawionym znaczenia triumfem nad Italią, triumfatorzy Ligi Światowej nie dokonają w Londynie właściwie nic. Cokolwiek chcielibyśmy powiedzieć o zespole Anastasiego, trzeba mu oddać, że był jedynym w polskim sporcie zdolnym dać złudzenia komukolwiek. Wszyscy inni przedstawiciele gier zespołowych polegli w kwalifikacjach olimpijskich. A przecież to najpopularniejsze dyscypliny wyznaczają stan sportu. Odczuliśmy to na Euro 2012, kiedy pieczołowicie budowana drużyna gospodarzy wzmocniona piłkarzami naturalizowanymi wylądowała na ostatnim miejscu w najsłabszej grupie. Wracamy do tematu, który od lat jest oczywisty. Sukcesy polskiego sportu stoją wysiłkiem wyjątkowych jednostek, które wyrastają ponad warunki i mentalność otoczenia. Osiem polskich medali na londyńskich igrzyskach to wynik niewiele gorszy od Hiszpanii (9), czy Brazylii (11). Nikt przy zdrowych zmysłach nie powie jednak, że mamy lepszy od nich sport. Głównie ze względu na wyniki w grach zespołowych. Tam, gdzie nie działa system, można stworzyć wybitne jednostki. Najtrudniej "oszukać" rzeczywistość w grach zespołowych, gdzie rola systemu jest wielokrotnie bardziej znacząca. Dlatego polska siatkówka, mimo wszystko jest enklawą sukcesu i dobrobytu. Nie zmieni tego nawet to, co tak bardzo zabolało nas wszystkich wczoraj. Siatkarze mieli przynajmniej skąd spaść. Dariusz Wołowski Dyskutuj z autorem na jego blogu Pobierz aplikację i śledź igrzyska Londyn 2012 na swej komórce, bądź tablecie!