Robert Lewandowski minionego lata zmienił barwy klubowe. Polak zamienił wieloletnią grę w Bayernie Monachium na słoneczną Barcelonę. Podpisał wymarzony kontrakt z hiszpańskim zespołem i w końcu mógł zrealizować swoje pragnienie o grze w La Liga. To jednak wiązało się z nowymi okolicznościami i zwyczajnie występami w gorszym zespole niż wcześniej. Kapitan reprezentacji Polski podjął się tego wyzwania. W tym samym czasie kluczowy krok dla swojej kariery wykonał także Erling Haaland . Norweg przeniósł się Borussii Dortmund do Manchesteru City. W tej drużynie utalentowany snajper w końcu mógł pokazać pełnię umiejętności i zdobyć upragnione trofea. To wszystko sprawiało, że Lewandowski regularnie spadał w rankingu najlepszych "dziewiątek". Niska pozycja Roberta Lewandowskiego Według dziennikarzy ESPN sytuacja na tyle się zmieniła, że Robert Lewandowski nie znajduje się nawet w gronie trzech najlepszych napastników na świecie. Tutaj oczywiście przodownictwo przejął Erling Haaland. Norweg swoimi występami w drużynie "Obywateli" udowodnił, że jest najlepszy w swoim fachu. Zastanawiające mogą być jednak pozostałe dwa miejsca na podium. Tuż za Haalandem znalazł się bowiem Karim Benzema. Francuz przegrał przecież rywalizację o tytuł króla strzelców La Liga oraz mistrzostwo Hiszpanii, a po sezonie przeniósł się do Arabii Saudyjskiej. Na trzecim miejscu podium uplasował się z kolei Harry Kane, który jeszcze w swojej karierze nie wygrał oficjalnego trofeum. Czwarte miejsce zajmuje z kolei Victor Osimhen i dopiero na piątej lokacie znajduje się Lewandowski. W poprzednim sezonie w barwach Barcelony reprezentant Polski wystąpił łącznie w 46 spotkaniach. Strzelił w nich 33 gole oraz osiem razy asystował. Zdecydowaną większość z tych liczb udało mu się jednak osiągnąć jeszcze przed mistrzostwami świata w Katarze.