Dziesiąta obrona pasa WBC wagi półciężkiej okazała się dla Kanadyjczyka dramatyczna. Nie tylko stracił tytuł, ale co gorsze, teraz toczy walkę o życie. Został wprowadzony przez lekarzy w stan śpiączki farmakologicznej. Po kilkunastu godzinach jego stan się ustabilizował, o czym poinformował jego promotor Yvon Michel. Wciąż jednak pozostaje w śpiączce.Zanim napłynęły niepokojące informacje ze sztabu byłego championa, za pana Jacka Woodburna, który typował 92:98, wziął się w mediach Teddy Atlas, charyzmatyczny trener Gwozdyka, który prowadził niegdyś Mike'a Tysona, doprowadził Michaelo Moorera do mistrzostwa wagi ciężkiej, stał również w narożniku Aleksandra Powietkina czy Timothy Bradleya.- Wsadzanie do obsady sędziowskiej Kanadyjczyka, w dodatku z Quebec, od razu narażone jest na oszustwo. Przecież punktacja 98:92 była niedorzeczna. Okazuje się, że możesz wygrać każdą rundę, a na kartach i tak wygrasz stosunkiem dwa do jednego. Na szczęście sędzia ringowy był w porządku. Nie zaliczył nam prawidłowego nokdaunu, ale po prostu był źle ustawiony. Poza tym pracował dobrze - stwierdził Atlas.- Trenowałem ciężko przez całe życie właśnie dla takiej nocy jak ta. Zatrudnienie do narożnika pana Atlasa bardzo mi pomogło. Adonis był wielkim mistrzem, ale teraz nadszedł mój czas - stwierdził Gwozdyk.