Pierwsze wyzwanie Borussii Dortmund w roku 2019 wcale nie było lekkie, łatwe i przyjemne. W Lipsku lider Bundesligi mierzył się z czwartym w tabeli RB, do tego bez kontuzjowanego Marco Reusa. Żeby było ciekawiej, swój pościg za BVB w piątek udanie rozpoczął Bayern Monachium (3-1 z TSG 1899 Hoffenheim), więc w sobotę Dortmund musiał pokazać dobrą piłkę, by zachować przewagę punktową i psychologiczną w lidze. Borussia, mając świadomość malejącej przewagi w Bundeslidze, zaatakowała w Lipsku od samego początku i gospodarze musieli sporo napracować się w obronie, by nie stracić gola. Byki dobrze radziły sobie ponad kwadrans, ale w 19. minucie wrzutkę w pole karne głową zgrał kapitan Łukasz Piszczek, a Axel Witsel bez namysłu kropnął pod poprzeczkę i zrobiło się 1-0 dla gości. BVB kontrolowało grę, starało się atakować, a Jadon Sancho jeszcze przed przerwą mógł trafić na 2-0, ale nie uderzał na bramkę w dogodnej pozycji, lecz zaplątał się w drybling. Po zmianie stron do ataku ruszyli gospodarze, a kolejne okazje marnowali Marcel Sabitzer, Timo Werner i Youssuf Poulsen. Dla gości mógł trafić Maximilian Philipp, ale w ostatniej chwili rywale pozbawili go piłki pod bramką Byków. Z każdą kolejną minutą ataki RB były groźniejsze, a ręce pełne roboty miał Roman Buerki. Ale radził sobie bardzo dobrze, a jego koledzy jeszcze raz zaatakowali w końcówce. W 79. minucie na murawie pojawił się Paco Alcacer i szybko mógł rozstrzygnąć mecz, ale w 90. minucie tylko opieczętował poprzeczkę bramki Lipska, a w doliczonym czasie gry nie zdołał wykorzystać sytuacji sam na sam. Łukasz Piszczek rozegrał w sobotę 89. minut, zastąpił go w końcówce Marius Wolf. Dzięki wygranej BVB umocniła się na czele rozgrywek, znów ma sześć punktów zapasu nad Bayernem. Ekipa z Lipska plasuje się na miejscu czwartym, ale jej strata do lidera wzrosła do 14. punktów.