Dla Rosjan był to najważniejszy od 32 lat mecz piłkarskiego mundialu. Poprzednio grali w fazie pucharowej, jeszcze w barwach Związku Radzieckiego, w 1986 roku w Meksyku (porażka z Belgią 3:4 w 1/8 finału). W niedzielę na moskiewskich Łużnikach nie stwarzali groźnych sytuacji, ale dzięki bramkarzowi Igorowi Akinfiejewowi wygrali w rzutach karnych. Po 120 minutach gry był remis 1:1. "Sborna" najpierw straciła bramkę w pechowy sposób. W 12. minucie piłka odbiła się od pięty naciskanego przez Sergio Ramosa najbardziej doświadczonego obrońcy Siergieja Ignaszewicza (za dwa tygodnie skończy 39 lat) i wpadła do siatki. Rosjanom za to w 41. minucie dopisało szczęście. Po przypadkowym zagraniu ręką Gerarda Pique holenderski sędzia Bjoern Kuipers wskazał na rzut karny. Pewnym wykonawcą "jedenastki" okazał się Artiom Dziuba, dla którego było to trzecie trafienie w turnieju. Poza tym na boisku niewiele się działo. Przewagę mieli Hiszpanie, wymienili aż 1029 podań (rekord w historii MŚ) przy 202 Rosjan, ale rzadko dochodzili do pozycji strzeleckich. W konkursie karnych Rosjanie nie mylili się, a Akinfiejew obronił strzały Koke i Iago Aspasa, zapewniając "Sbornej" awans. W szatni pocieszał hiszpańskich piłkarzy król Filip VI, ale trudno im było przełknąć porażkę. Nie udało im się przełamać czarnej serii w meczach z gospodarzami mundiali, z którymi poprzednio przegrywali w 1934, 1950 i 2002 roku. W strefie mieszanej dwaj mistrzowie świata i Europy, Andres Iniesta i Gerard Pique, powiedzieli dziennikarzom, że kończą reprezentacyjną karierę. W ćwierćfinale Rosjanie zagrają z Chorwacją, która wieczorem wygrała w karnych z Danią 3-2. Drugi z niedzielnych meczów, rozgrywany w Niżnym Nowogrodzie, również nie był wielkim widowiskiem, choć rozpoczął się od mocnego uderzenia. Już w pierwszej minucie gola dla Danii strzelił Mathias Jorgensen, a w czwartej wyrównał Mario Mandzukic. Wcześniej dwie bramki w tak krótkim czasie padły tylko raz - w spotkaniu Argentyny z Nigerią w 2014 roku. Potem tempo gry spadło, obie drużyny skupiły się bardziej na obronie własnej bramki niż na atakach. Pięć minut przed końcem dogrywki Luka Modric podał do Ante Rebica, ten wyprzedził duńskich obrońców, minął golkipera Kaspera Schmeichela i mając przed sobą pustą bramkę został podcięty przez rozpaczliwie broniącego Jorgensena. Do rzutu karnego podszedł Modric, ale strzelił za słabo, by zaskoczyć bramkarza Duńczyków. Występ syna oklaskiwał jego słynny ojciec, mistrz Europy z 1992 roku Peter Schmeichel. W konkursie karnych Kasper ponownie błysnął, broniąc dwa strzały, ale w jeszcze lepszej dyspozycji był Danijel Subasic, zatrzymując piłkę trzy razy. W karnych Chorwaci wygrali 3-2. Zrehabilitował się Modric, trafił też Andrej Kramaric, a zwycięską "jedenastkę" strzelił Ivan Rakitic. W sobotę awans do ćwierćfinału wywalczyły Francja i Urugwaj. W poniedziałek o ten cel zagrają w Samarze Brazylia z Meksykiem, a w Rostowie nad Donem - Belgia z Japonią. Następnego dnia tę fazę turnieju zakończą mecze Szwecji ze Szwajcarią oraz Anglii z Kolumbią.