Mundial to świetna okazja dla mieszkańców miast-gospodarzy do zarobienia pieniędzy. Przy okazji meczów wynajmują bowiem kibicom swoje mieszkania i przenoszą się do rodzin. Niektórzy jednak próbują zarobić podwójnie. W Kazaniu przy okazji meczu Polski z Kolumbią (0:3) czterech Polaków wynajęło od miejscowej kobiety jednopokojowe mieszkanie, w którym były trzy łóżka - jedno podwójne w pokoju i dwa pojedyncze w kuchni. Ich zdziwienie było ogromne, kiedy po pierwszej nocy dostali sms-a od właścicielki, że mają zwolnić kuchnię, ponieważ mają oni rezerwację jedynie na pokój z balkonem. "Kiedy sprawdziliśmy warunki wynajmu mieszkania okazało się, że to prawda. Nasze zdziwienie było jeszcze większe, kiedy rano w drzwiach pojawiło się czterech kibiców z Izraela i pokazali nam swoją rezerwację na... kuchnię! A jak zobaczyli warunki, byli w jeszcze większym szoku niż my. Ośmiu mężczyzn miało mieszkać na 40 metrach kwadratowych, gdzie były trzy łóżka. Nie było żadnego kontaktu z właścicielką. Pozwoliliśmy tym kibicom wziąć prysznic i opuścili mieszkanie" - powiedział Bartosz, kibic z Warszawy. Z kolei z jednego z trzygwiazdkowych hoteli w Soczi dziennikarze nie mogli otrzymać faktury za noclegi. Powszechne jest również odwoływanie wcześniejszych rezerwacji. "W marcu zarezerwowałam pokój w sanatorium w pobliżu bazy Polaków - w dzielnicy Macesta w Soczi. Na trzy tygodnie przed moim przyjazdem dostałam maila, że na ten sezon ośrodek zostanie zamknięty, ponieważ będzie remont. Znalazłam inne miejsce, ale po przyjeździe do Soczi sprawdziłam to sanatorium. Oczywiście było otwarte, ale ceny trzykrotnie wyższe. Ktoś się zorientował, że w trakcie mundialu można zarobić kilkukrotnie więcej" - opisała Ewa z Sulejówka. To częste praktyki w rosyjskich miastach. "Na dwa dni przed moim przyjazdem do Kazania właściciel mieszkania, w którym miałem się zatrzymać, przestał się odzywać. Po prostu nie było z nim kontaktu. Zdałem sobie sprawę, że nic z tego nie będzie i znalazłem inny pokój, choć trzy razy droższy" - opisał Tomasz z Sosnowca. Jednak tendencja cen bywa również spadkowa. W Wołgogradzie, gdzie reprezentacja Polski wygrała z Japonią 1:0, przed meczem ceny hoteli i kwater spadły. "W związku z tym, że reprezentacja Polski nie miała już szans na awans do 1/8 finału, wielu naszych kibiców zrezygnowało z przyjazdu do tego miasta. Baza hotelowa w Wołgogradzie nie jest zbyt szeroka. Na kilka tygodni przed mundialem w przystępnych cenach moi znajomi wynajęli pokoje aż 40 kilometrów od miasta. Ja przyjechałem do Wołgogradu bez rezerwacji. Wieczorem, dzień przed meczem, bez problemu znalazłem mieszkanie w centrum miasta w bardzo przystępnej cenie" - przyznał Marek, który mieszka i pracuje w Norwegii.