Turniej koszykówki 3x3 w Debreczynie. Genialny powrót Polek, Kastanek zachwyciła Reprezentantki Polski nie zaczęły niestety dobrze całego spotkania i rywalki bardzo szybko wyszły na prowadzenie, przede wszystkim za sprawą świetnej postawy Krystyny Filewycz, która punktowała raz po raz podczas kolejnych ataków swojej kadry. Na mniej więcej sześć minut przed syreną końcową prowadzenie Ukrainy wynosiło już 8:2, natomiast trzy celne rzuty za dwa "oczka" wykonała potem Marissa Kastanek, co sprawiło, że obraz gry zupełnie się zmienił, a widmo porażki zostało oddalone. Aleksandra Zięmborska później dorzuciła też trafienie od siebie, a kolejna "dwójka" Kastanek wyprowadziła "Biało-Czerwone" na prowadzenie. Zespół ukraiński przez dłuższy czas był mocno nieskuteczny, a to zapewniło wielkie emocje do końca starcia. Ostatecznie Polki zwyciężyły przed czasem 21:18 - prawdziwą MVP była tu Kastanek, która pozostawała niezmiennie groźna przez cały czas (zaliczyła pięć celnych "dwójek"). Kluczowy punkt wywalczyła jednak w tym przypadku Weronika Telenga. Trener reprezentacji Polski odkrył karty. Jeremy Sochan wraca do kadry Turniej koszykówki 3x3 w Debreczynie. Bolesny cios dla Polaków, Mongolia rozprawiła się z "Biało-Czerwonymi" Niedługo później na placu boju zameldowała się też polska kadra koszykarzy. Nasi reprezentanci zaczęli nieco nerwowo, natomiast tak czy inaczej zdołali wyjść na prowadzenie 2:0 dzięki punktowi z gry i trafieniu z rzutu osobistego ze strony Filipa Matczaka. Mongołowie atakowali dosyć chaotycznie, a obrona Polski była dosyć zwarta, natomiast "Biało-Czerwoni" zbyt często pozwalali sobie na faule. Anand Ariunbold wykorzystał dobrą sposobność w momencie, gdy jego rywale musieli nieco przystopować z agresywną grą i wkrótce potem Mongołowie mieli już prowazenie 4:2. Gdy zegar pokazywał mniej więcej sześć minut do końcowej syreny było 6:5 dla Mongolii - Adrian Bogucki dał swoim rzutem za jeden szansę zna dogonienie oponentów, natomiast po faulu Przemysława Zamojskiego ekipa z Azji zdołała zgarnąć kolejne dwa "oczka" dzięki rzutom osobistym. Zbyt twarda gra Polaków cały czas obracała się przeciwko nim - osobiste wykorzystywał też Davaasambuugiin Delgernyam, a Mongołowie groźni byli też przy rzutach zza łuku. Na 4 minuty i 15 sekund strata "Orłów" wynosiła już 6 pkt (było 16:10). Ostatecznie "Biało-Czerwoni" ulegli przeciwnikom wysoko, bo 14:21 - tym samym jeszcze ważniejszy będzie dla nich zbliżający się mecz z Japonią, który kibice również obejrzą w piątkowe popołudnie. Ponad miliard złotych w rok. Oto najlepiej zarabiający sportowiec świata