- To była nasza jedyna sytuacja, w której mogliśmy strzelić bramkę, a przynajmniej zapewnić sobie przewagę liczebną na boisku - napastnik bytomian nawiązuje do tego, że bramkarz wiślaków Marcin Juszczyk odważnym wyjściem o mały włos nie sfaulował rywala. - Niestety, ja się wygoniłem niepotrzebnie do kąta. Mogłem przynajmniej nogi zostawić i dać się zahaczyć - większy byłby z tego pożytek. A tak? Wisła strzeliła nam pięć bramek i co tu dużo mówić, okazała się zespołem zdecydowanie lepszym. Zieliński nawiązał też do razów łokciami, jakimi się raczył z obrońcami Wisły. - Starałem się walczyć, ale nie wychodziło, dlatego szukałem upustu tej niemocy, więc czasem zdarzały mi się faule - tłumaczył. Po porażce w Krakowie sytuacja Polonii jeszcze bardziej się pogorszyła. W tabeli Orange Ekstraklasy bytomianie spadli na przedostatnią pozycję. - Nie jest dobrze. W ostatnich trzech meczach straciliśmy 13 goli, a nic nie strzeliliśmy - martwi się Zieliński. - Niestety, jest jakaś blokada w naszych głowach. Myśleliśmy, że po zwycięstwie nad Zagłębiem Lubin w Pucharze Ekstraklasy nasza sytuacja się poprawi, ale nic takiego się nie stało. Michał Białoński, Kraków *** Gorące spięcia pod bramką! Najciekawsze sytuacje! Kontrowersje Orange Ekstraklasy! Tylko u nas! Zobacz Magazyn Ligowy. Skróty meczów możesz obejrzeć na naszych stronach, możesz też ściągnąć na telefon komórkowy