32-letni Bułgar, dla którego jest to największy sukces w karierze, wyprzedził utytułowanego Norwega Tarjei Boe o 3,7 s. Skandynaw, który w dorobku ma m.in. złoty medal olimpijski z Vancouver (2010 r.) i srebrny z Pjongczangu (2018) zdobyte w rywalizacji sztafet oraz osiem złotych krążków mistrzostw świata (w tym za bieg na 20 km w 2011), szanse na końcowy triumf zaprzepaścił na strzelnicy. W sumie zaliczył trzy minuty karne, podczas gdy Aniew tylko jedną. Najlepszy z biało-czerwonych Mateusz Janik był 41. Do zwycięzcy stracił prawie sześć minut, a miał cztery strzały niecelne. Wśród kobiet najszybsza okazała się mistrzyni olimpijska z Pjongczangu w tej konkurencji 23-letnia Oeberg, która pomimo trzech minut karnych wyprzedziła o 32,3 s Ukrainkę Juliję Żurawok (jedno pudło). Polki spisały się poniżej oczekiwań - najlepsza z nich Anna Mąka była dopiero 62. Tradycyjnie w walce o miano najlepszych biathlonistów Starego Kontynentu nie bierze udziału czołówka Pucharu Świata. Przerwę zawodnicy wykorzystują na przygotowanie do mistrzostw świata, które w tym roku odbędą się 7-17 marca w szwedzkim Oestersund. W środę zgrupowanie w położonym ok. 300 km na południowy zachód Idre rozpoczęła polska kadra A, z siódmą w klasyfikacji generalnej PŚ Moniką Hojnisz na czele. Na Białorusi biało-czerwonych reprezentują: Magdalena Gwizdoń (BLKS Żywiec), Anna Mąka (BKS WP Kościelisko), Kamila Cichoń (IKN Górnik Iwonicz Zdrój), Tomasz Jakieła, Marcin Szwajnos (obaj BKS WP Kościelisko) oraz Mateusz Janik (AZS AWF Wrocław). Mistrzostwa w Mińsku potrwają do niedzieli. W programie są jeszcze sprinty, biegi na dochodzenie, supersprint oraz sztafeta mieszana 2x6 + 2x7,5 km.