Środa 6 września stała pod znakiem dwóch ćwierćfinałowych starć na mistrzostwach świata. Jako pierwsi do walki o półfinał stanęły reprezentacje Niemiec oraz Łotwy, którzy dotychczas mogły się pochwalić równą, solidną formą. Zgodnie z przewidywaniami ekspertów, spotkanie już od pierwszej akcji było niezwykle wyrównane, a koszykarze obu ekip zapewnili kibicom sporą dawkę sportowych emocji. W odróżnieniu od wczorajszego meczu Serbia - Litwa, początek spotkania był lekko niemrawy. Zarówno Niemcy, jak i Łotysze byli zdenerwowani, mając przez to widoczne problemy ze skutecznością. Zbyt pochopne podejmowanie decyzji, a także chęć szybkiej finalizacji przełożyły się na marny dorobek punktowy w ofensywie. Kapitan Polaków podjął radykalną decyzję. Chce żyć "prawdziwym życiem" Kiepska ofensywa szczególnie mocno prześladowała naszych zachodnich sąsiadów, którzy nie mogli złapać odpowiedniego rytmu w ataku. Taki stan rzeczy świadczył o bardzo dobrej obronie ambitnych Łotyszy, którzy oprócz świetnej organizacji defensywnej, prześladowali swoich rywali efektownymi akcjami po drugiej stronie parkietu. Swoją obecność w początkowej fazie spotkania udokumentował doświadczony Davis Bertans, który rzucił dwie "trójki" z rzędu, powiększając przewagę swojej reprezentacji aż do 10 punktów. Na reakcję niemieckiego szkoleniowca nie trzeba było długo czekać, bo zaniepokojony postanowił poprosić o przerwę na żądanie. W trakcie swojej przemowy starał się uczulić swoich zawodnikom, by kiepska gra w ofensywie nie wpływała na grę w obronie. W końcu fatalną passę naszych zachodnich sąsiadów przerwała trójka Johannesa Voigtmanna, który świetnie wykorzystał pozycję rzutową, zdobywając szóste "oczko". Wskazówki trenera pozytywnie wpłynęły na boiskowe poczynania Niemców, którzy w końcu zaczęli punktować, korzystając ze swoich najmocniejszych elementów. Nie byli jednak w stanie dogonić świetnie dysponowanych Łotyszy, przegrywając pierwszą partie 13:16. Wyrównany bój w walce o półfinał. Niemcy wykorzystali słabość Łotwy Drugą kwartę znacznie lepiej otworzyli Niemcy, którzy po dwóch składnych akcjach odrobili wcześniejsze straty i wyszli na zasłużone prowadzenie. Podopieczni Gordiego Herberta poprawili skuteczność w ataku, korzystając z umiejętności swoich "wysokich", Moritza Wagnera, a także Johannesa Thiemanna. Ci zaskakującą łatwością wygrywali pojedynki podkoszowe z łotewskimi defensorami, siejąc popłoch w ich szeregach. Ku zaskoczeniu wszystkich sympatyków koszykówki, szczególnie nieskuteczny był gwiazdor niemieckiej kadry, Dennis Schroder, który pomimo wielu prób, nie był w stanie odpowiednio wstrzelić się w to spotkanie. Pierwszą połowę ćwierćfinałowego meczu zakończył, nie mając na swoim koncie ani jednego punktu. Znacznie lepiej prezentował się rozgrywający Łotwy, Arturs Zagars, który mógł się pochwalić siedmioma punktami, a także trzema asystami. Jednak to nie on był głównym bohaterem swojej drużyny po atakowanej stronie parkietu. W ofensywie błyszczał bowiem znany z NBA Davis Bertans, który ustawicznie nękał Niemców rzutami zza łuku. W pierwszej połowie oddał pięć takich prób, z czego cztery znalazły drogę do kosza. Niestety, ale zawodnik Oklahomy City Thunder był mocno ograniczony w obronie, z czego skrzętnie korzystali niemieccy koszykarze, kreując swoje akcje w oparciu o jego umiejscowienie na boisku. Finalnie zarówno druga kwarta, jak i pierwsza połowa padła łupem Niemców, którzy wyszli na prowadzenie 36:34. Co mecz w czwartej kwarcie. Ambitna Łotwa przestraszyła Niemców Scenariusz nie uległ zmianie w trzeciej odsłonie tego meczu. Ambitni Łotysze walczyli o każdą piłkę, opierając swoją grę na rzutach z dystansu. Mając w swoich szeregach tak znakomitego strzelca, jakim bez wątpienia jest Davis Bertans, mogli niepokoić rywalami zarówno zza łuku, jak i szukając swoich szans z półdystansu. W końcówce trzeciej kwarty reprezentanci Niemiec bezlitośnie wykorzystali błędy Łotyszy, wypracowując sobie czteropunktową przewagę. Luka Banchi nie miał innego wyjścia i od razu poprosił o czas. Jak się okazało, wszelkie uwagi mocno wpłynęły na jego zawodników, a chwilę ponowie błysnął niezawodny Bertans. Głęboka "trójka" znalazła drogę do kosza, przez co przewaga Niemców stopniała do zaledwie jednego "oczka". Gra Łotyszy posypała się na początku czwartej kwarty, kiedy to brak skuteczności w ataku, a także wiele prostych błędów sprawiły, że Niemcy zanotowali osiem kolejnych punktów z rzędu, powiększając swoją przewagę do jedenastu "oczek". W późniejszej fazie szczególną determinacją wykazali się Łotysze, którzy zaliczyli kilka celnych "trójek" z rzędu, zmniejszając deficyt punktowy do przystępnych pięciu "oczek". W kolejnych minutach inicjatywę przejął Arturs Zagars, który swoją grą utrzymywał Łotwę w grze o medale. Na pięć sekund przed końcową syreną, rzut na zwycięstwo miał Davis Bertans, ale jego rzut okazał się niecelny. Ostatecznie środowe spotkanie zakończyło się wynikiem 81:79 dla podopiecznych Gordiego Herberta. Wiadomo, że reprezentacja naszych zachodnich sąsiadów w walce o złoty medal zmierzy się z faworyzowaną drużyną USA, która we wtorkowym ćwierćfinale zdemolowała bezsilnych Włochów.