Przed ostatnią serią meczów w grupie G Ligi Mistrzów awans do fazy pucharowej miały już pewny Real Madryt i AS Roma. Viktoria Pilzno i CSKA Moskwa toczyły więc korespondencyjny pojedynek o trzecie miejsce i występ na wiosnę w Lidze Europy. Czesi gościli u siebie rzymian, Rosjanie dostąpili zaszczytu rywalizowania na Santiago Bernabeu, gdzie musieli sprawić sensację, by pozostać w pucharach. I po pierwszej połowie mogli być dumni, bo ogrywali Królewskich 2-0. Santiago Solari desygnował do gry zmienników - wszak Real już miał pewne pierwsze miejsce w grupie - ale nie spodziewał się chyba, że tak łatwo jego zespół da się zaskoczyć CSKA. Los Blancos atakowali, szukali prowadzenia i rozgrywali piłkę, ale w końcówce pierwszej połowy w sześć minut przyjęli dwa ciosy. Najpierw kontrę świetnie rozprowadził Arnor Sigurdsson, zagrał do Fiodora Czałowa, a ten przełożył sobie piłkę na lewą nogę i pewnym strzałem dał drużynie prowadzenie. Chwilę później kapitalne urwał się na prawej flance Mario Fernandes, wpadł w pole karne, ale jego podanie zostało zablokowane. Piłka spadła jednak pod nogi Georgija Szennikowa, który z zimną krwią podwyższył na 2-0. Królewscy znów zawodzili swoich fanów, znów byli w opałach i mieli tylko kwadrans, by odetchnąć i spróbować odwrócić losy meczu. Po zmianie stron na plac gry weszli Gareth Bale i Toni Kroos, szarpał w ataku Isco, a na drugiej flance próbował szczęścia Vinicius Junior. Na darmo. Nic Królewskim w ofensywie nie wychodziło, a rywale czekali na kontry i w 73. minucie zadali trzeci cios. W pole karne Realu wpadł wówczas Nikola Vlasić, wycofał piłkę do Islandczyka, a ten pewnym strzałem pokonał Thibauta Courtoisa. Sensacja na Bernabeu stała się faktem, do końca meczu Rosjanie kontrolowali pojedynek, rozbili Królewskich na ich terenie i... odpadli z Ligi Mistrzów. Taka sytuacja chyba jeszcze w piłce nie miała miejsca. Real Madryt - CSKA Moskwa 0-3 (0-2)Bramki: Fiodor Czałow (37), Georgij Szennikow (43), Arnor Sigurdesson (73)Sędziował: Artur Dias (Portugalia) W Pilźnie Viktoria musiała ograć Romę, by zapewnić sobie miejsce przed CSKA w tabeli grupy G i awans. Czeska ekipa dopiero po przerwie zdołała objąć prowadzenie, po akcji Jana Kopica i jego świetnym podaniu na listę strzelców wpisał się Jan Kovarik. Roma zerwała się do ataku i już sześć minut później było 1-1. Turek Cengiz Under płaskim strzałem z linii pola karnego dał oddech włoskiej ekipie, ale na krótko. Walczący o życie piłkarze Viktorii odpowiedzieli błyskawicznie. W 72. minucie rzymianie zagapili się w obronie, Czesi zaatakowali prawą stroną i znów okazję strzelecką miał Jan Kovarik. Jego uderzenie odbił Antonio Mirante, ale przy dobitce Tomasa Chorego nie miał już szans. To było kluczowe dziesięć minut meczu, Viktoria rozstrzygnęła go na swoją korzyść i tym samym zapewniła sobie trzecie miejsce w grupie. CSKA Moskwa czeska ekipa wyprzedziła lepszym bilansem dwumeczu (2-2, 2-1), bo obie drużyny wypracowały taki sam bilans punktów. Viktoria Pilzno - AS Roma 2-1 (0-0)Bramki: Jan Kovarik (62), Tomas Chory (72) - Cengiz Under (68)