Holenderski szkoleniowiec Ronald Koeman przerwał milczenie po odejściu z Barcelony. Koeman został już kilka miesięcy temu zastąpiony przez Xaviego Hernandeza na stanowisku szkoleniowca "Dumy Katalonii". Odchodził w fatalnej atmosferze. Teraz udzielił wywiadu holenderskiemu "Algemeen Dagblad". FC Barcelona. Ronald Koeman narzeka na brak wsparcia od Laporty Koeman został zapytany, czy wróciłby na Camp Nou z odwiedzinami, już nie jako trener. - Nie zobaczycie mnie przez dłuższy czas na Camp Nou, nie byłbym w stanie na ten moment tam się udać. Nie mogę udawać, że nic się nie zdarzyło w relacjach z tym prezydentem klubu - stwierdził Holender, mając na myśli Joana Laportę. Koeman próbuje się usprawiedliwiać, szukać przyczyn tego, że za jego kadencji Barcelona grała tak słabo: - Nie dano mi takiego czasu, jaki otrzymał nowy trener, czyli Xavi. To wciąż boli. Za moich czasów w drużynie było wiele kontuzji. Podsumowanie kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasa w każdy poniedziałek o 20:00 - zapraszają: Staszewski, Peszko i goście! Koeman podkreślił też, że przystał na odejście niektórych istotnych graczy, bo władze zaznaczały, że chcą doprowadzić do porządku finanse klubu. Wskazuje jednak, że tuż po jego odejściu Barcelona znów zaczęła wydawać miliony na transfery. - I to tuż po tym, jak pozwolono odejść Lionelowi Messiemu. Zaczynasz pytać sam siebie, czy tam nie działo się coś jeszcze. Dlaczego Messi musiał odejść? - pyta prowokacyjnie Holender. Szkoleniowiec nie próbuje nawet ukrywać pogorszenia jego relacji z Joanem Laportą. - Nie byłem trenerem Laporty. Miałem takie poczucie od samego początku. Brakowało mi wsparcia "góry" - wyznał Koeman. Czytaj także: Trener Górnika: Są jak Legia z Nikoliciem i Prijoviciem