29-letni Szeremeta to obecnie jedyny polski pięściarz z trofeum mistrzowskim. Białostoczanin wywalczył pas EBU (europejskiej federacji) w lutym, kiedy w Rzymie znokautował Włocha Alessandro Goddiego. We wrześniu w Łomży obronił tytuł, wygrywając przed czasem z niepokonanym od 16 lat Hiszpanem Rubenem Diazem.“Przyjdzie taki dzień, że będę mógł powiedzieć o sobie, że jestem najlepszym polskim bokserem. Ale dziś za takiego uważam Krzyśka Głowackiego, byłego mistrza globu WBO w wadze junior ciężkiej. Doceniam jego dokonania i wiem jaką ciężką pracę trzeba wykonać, by dostać się do światowej czołówki. Zapisałem się w historii jako mistrz Europy, ale na tym nie poprzestanę. Po to trenuję od 12. roku życia, by zostać najlepszym zawodnikiem" - powiedział PAP Szeremeta.Obaj bokserzy - Szeremeta i Głowacki - od lat współpracują m.in. z Tomaszem Babilońskim. To na jego galach, np. 125 metrów pod ziemią w kopalni soli w Wieliczce, budowali swoje nazwiska. Głowacki pokonał tam trzech przeciwników, a Szeremeta dwóch. Dziś obaj mają szansę boksować o pasy największych federacji.“W moim przypadku jedną z opcji była walka w obronie mistrzostwa Europy z Brytyjczykiem Martinem Murrayem. Ale jest także opcja zwakowania pasa i przystąpienia do eliminatora IBF z Jackiem Culcayem. Tylko głupiec nie zgodziłby się na rywalizację mistrzostwo świata. Wierzę, że poradzę sobie z Culcayem, a potem stanę przed życiową szansą, a taką byłby pojedynek z Danielem Jacobsem lub Serhijem Derewianczenką o pas czempiona IBF. Oni walczą za tydzień, tj. 27 października, o wakujący tytuł, stawiam na Amerykanina" - stwierdził zawodnik legitymujący się rekordem 18-0.Tego samego dnia Szeremeta wróci wspomnieniami do Wieliczki, gdzie wygrywał z Danielem Urbańskim i Jose Yebesem. Tym razem w walce wieczoru na jedynej takiej gali bokserskiej na świecie Robert Talarek, na co dzień pracuje jako... górnik, spotka się z amerykańskim żołnierzem Johnem Rene.“Niestety, tym razem zabraknie mnie w Wieliczce nawet w roli kibica, bowiem wkrótce prawdopodobnie polecę do Australii na sparingi z Zacem Dunnem. To bokser wyżej kategorii, ale mi są potrzebne takie doświadczenia. A jeśli chodzi o podziemną gale, cieszę się, że kiedyś dostałem szansę boksowania na niej od Tomka Babilońskiego. Stoczyłem tam dwa trudne, ośmiorundowe pojedynki. To niesamowita, ekskluzywna gala i życzę każdemu pięściarzowi, aby mógł na niej wystąpić. Ale lekko nie było, czułem, że oddycha się nieco inaczej, trudniej niż w hali sportowej. Mam wielki szacunek dla Roberta Talarka, który łączy pracę górnika z boksowaniem i w każdej walce pokazuje charakter oraz serce. Wirtuozem techniki nie jest, ale ma w sobie niesamowitą zawziętość i chęć wygrywania" - podsumował Szeremeta, zajmujący czwarte miejsce w rankingu federacji WBC.