Biało-Czerwoni występ w turnieju toczącym się w Katowicach i Krakowie zakończyli z kompletem zwycięstw. W piątek na Śląsku pokonali Koreę Południową 3:0, a dzień później w stolicy Małopolski w takim samym stosunku uporali się z Rosją."Pod kątem wyników chyba nie da się wymarzyć lepszego początku. A moja gra? Są elementy do poprawy, ale ogółem nie mogę narzekać" - ocenił Kochanowski.Jak dodał, był to najtrudniejszy mecz dla niego i jego kolegów w ostatnich trzech dniach."Nie tyle może sama Kanada była najtrudniejszym rywalem, ale to już trzeci dzień rywalizacji i jesteśmy już trochę zmęczeni. Kanada poza tym zagrała naprawdę niezłe spotkanie" - zawrócił uwagę środkowy.Niedzielny pojedynek był trzecią konfrontacją biało-czerwonych z ekipą z Kraju Klonowego Liścia w ostatnich dziewięciu dniach. Wcześniej drużyny rozegrały bowiem dwa sparingi - 19 maja w Katowicach ekipa prowadzona przez byłego szkoleniowca Polaków Stephane'a Antigę wygrała 3:1, a dwa dni później w Opolu gospodarze triumfowali 3:2."Na pewno miało to znaczenie. Rywale mieli nas dobrze rozpracowanych, my ich także. Grało się ciężko" - podkreślił Kochanowski.W pierwszym secie niedzielnego pojedynku w polskim zespole kulała zagrywka. Po stronie gospodarzy mnożyły się błędy w tym elemencie. Sytuacja diametralnie zmieniła się w drugiej części meczu. Łącznie podopieczni trenera Vitala Heynena posłali siedem asów, z czego cztery to zasługa Kochanowskiego. Zawodnik ten zdobył w sumie 15 punktów, o jeden mniej niż atakujący Damian Schulz."Bardzo często w męskiej siatkówce zagrywka decyduje o tym, kto wygrywa mecz. W ogólnym rozrachunku byliśmy w tym elemencie dziś lepiej niż Kanada i to był jeden z kluczy do zwycięstwa" - podsumował.W trakcie rozmowy tego zawodnika z dziennikarzami podszedł do niego Heynen i ...także zadał mu pytanie."Jak możesz serwować przez dwa tygodnie beznadziejnie, a dziś niesamowicie?" - dociekał szkoleniowiec."Taki był plan" - skwitował z uśmiechem Kochanowski. Na to Belg roześmiał się i rzucił tylko: "lubisz kłamać".Szkoleniowiec w czwartym secie, mimo wyraźnego prowadzenia swojego zespołu, wdał się w gorącą dyskusję z sędzią i w efekcie dostał żółtą kartę. Drugą w ciągu dwóch dni."Lepiej byłoby mnie pytać, gdybym nie dostał żółtej kartki. Normą jest, że w każdym meczu jestem w ten sposób karany. Dziś zapomniałem o swoim postanowieniu i zorientowałem się dopiero w czwartym secie, więc musiałem się śpieszyć. Rezygnuję z dalszej dyskusji w jednej sytuacji - gdy kończy się mecz" - wyjaśniał żartobliwie. Jak dodał, pojedynek z Kanadą był pełen walki i cieszy go, że w trzecim secie jego podopieczni, mimo wielopunktowej straty, nie spuścili głów i prawie doprowadzili do remisu.Piotr Nowakowski przyznał, że w niedzielę biało-czerwoni nie grali tak efektownie i efektywnie jak dzień wcześniej w spotkaniu ze "Sborną"."Ciężko jest o taką superformę w każdym spotkaniu. Cieszy na pewno dzisiejsza wygrana, styl może troszkę mniej" - ocenił.Aleksander Śliwka z kolei podkreślił, że gra Polaków było zespołowa "To najważniejsze. Myślę, że widać tę naszą energię i entuzjazm" - zwrócił uwagę. Antiga, wyraźnie zasmucony po meczu, krótko go podsumował. Żałował, że jego drużyna nie wykorzystała szans, które miała w drugiej partii. Zaznaczył, że biało-czerwoni zaliczyli kolejne bardzo dobre spotkanie."Nie grali inaczej niż w meczach sparingowych. Niczym nas w każdym razie nie zaskoczyli. Są takie momenty, gdy gramy bardzo dobrze, ale też takie, kiedy gramy gorzej. Musimy nad tym popracować" - zaznaczył francuski trener.