Zacznijmy od strony sportowej. Na wyspę szczecinianie polecieli z zaliczką trzech bramek wywalczoną przed własną publicznością. Ten fakt od początku meczu miał ogromny wpływ na motywację i koncentrację podopiecznych Jensa Gustafssona. Pogoń nie przypominała zespołu, który tydzień wcześniej absolutnie zdominował rywala. W rewanżu tempo było znacznie niższe, a mecz był rwany. Momentami to gospodarze przejmowali inicjatywę, a w 44. minucie wyszli na prowadzenie. "Portowcy" nie potrafili choćby wyrównać i ostatecznie zeszli z boiska pokonani. Kibice Pogoni Szczecin krytykowani przez Islandczyków Piłkarze zebrali po meczu sporą dawkę krytyki. Podobnie zresztą jak kibice, którzy wybrali się za drużyną na Islandię. Łącznie na wyspie zameldowało się ponad 200 fanów ze Szczecina. Islandzkie media rozpisują się o nieprzyjemnych incydentach z ich udziałem. Do pierwszych miało dojść już w środę w samolocie lecącym z Warszawy do Keflaviku. Jak czytamy w portalu mbl.is, tuż po wylądowaniu maszyny w porcie docelowym do środka weszli policjanci. Wyprowadzili oni polskich kibiców, którzy przez całą podróż sprawiali problemy załodze. Odmawiali zajęcia swoich miejsc, krzyczeli, palili papierosy w toalecie, a poza tym byli pod wpływem alkoholu. Już w czwartek, w dniu meczu, goście z Polski mieli natomiast dać o sobie znać w centrum islandzkiej stolicy. Zakłócili porządek na jednym z głównych placów miasta, na którym lokalna ludność oglądała mecz reprezentacji kobiet z Włoszkami. Na zdjęciach umieszczanych przez Islandczyków w internecie widać, że większość kibiców z Polski piła alkohol, co bez wątpienia dodatkowo wzmogło w nich chęć do niepożądanych zachowań. Po kilku wspomnianych incydentach islandzka policja zdecydowała się na ciągłą eskortę polskiej grupy aż pod sam stadion. Jakub Żelepień, Interia