Jubileuszowa, XX edycja Memoriału Huberta Jerzego Wagnera została zainagurowana w piątek 18 sierpnia w krakowskiej Tauron Arenie. W meczu otwierającym turniej reprezentacja Polski doznała bolesnej porażki w starciu z ekipą Słowenii, która bezlitośnie wykorzystała słabszą dyspozycję "Biało-czerwonych". O godzinie 20:00 na parkiet wkroczyły reprezentacje Włoch oraz Francji, których mecz miał dostarczyć kibicom sporą dozę siatkarskich emocji. Widowisko już od pierwszego serwisu stało na bardzo wysokim poziomie, a obie ekipy były mocno zdeterminowane, by pokazać się polskim fanom z jak najlepszej strony. Ostatnie bezpośrednie starcie obu ekip zakończyło się wygraną siatkarzy z Półwyspu Apenińskiego 3:2, dlatego Francuzi wyszli na parkiet mocno nabuzowani, chcąc pokazać, że muszą być odbierani, jako jeden z głównych faworytów do końcowego triumfu w zbliżających się wielkimi krokami mistrzostwach Europy. Włosi wrócili z długiej podróży i wygrali seta. Genialna pogoń w końcówce Mecz rozpoczął się od świetnego serwisu Jeana Patry'ego, który zaskoczył nieprzygotowanych Włochów. Sekundy później obie drużyny pokazały zupełnie inne oblicza oddając rywalom łatwe punkty poprzez znaczą niedokładność w polu zagrywki. Nawet pomimo wielu prostych błędów, początek hitowego starcia nie rozczarował siatkarskich sympatyków zgromadzonych w Tauron Arenie. Zarówno Francuzi, jak i Włosi byli konsekwentni w ataku, grając praktycznie punkt za punkt. Taki stan rzeczy utrzymywał się do stanu 8:7, kiedy to Jean Patry ponowie zaskoczył Włochów swoją zagrywką. Utalentowany siatkarz popisał się potężnym asem serwisowym, wyprowadzający tym samym swoją drużynę na dwupunktowe prowadzenie. Włosi wykazali się jednak ogromną determinacją, a także świetną grą w obronie, doprowadzając do remisu 13:13. Ogromny wysiłek spowodował jednak, że następne minuty stały pod znakiem świetnej, a przede wszystkim skutecznej gry Francuzów, którzy zdobyli trzy punkty z rzędu i zmusili Ferdinando De Giorgiego do wykorzystania pierwszej przerwy. W drugiej części pierwszego seta Francuzi dołożyli do swojej gry świetną defensywę, a doświadczony Jenia Gebennikov stał się nieocenionym punktem swojej ekipy. Dobrze funkcjonował w niej również serwis, który spowodował, że Francuzi powiększyli swoje prowadzenie do pięciu punktów. W końcówce Włosi zaczęli prezentować się o niebo lepiej, doprowadzając do wyrównania. W pewnym momencie indywidualne błędy podopiecznych Gianniego sprawiły, że to siatkarze z Italii objęli prowadzenie i mieli szansę na zwycięstwo w pierwszym secie. Kibice byli świadkami zaciętej walki punkt za punkt, jednak finalnie zwycięsko z tego "klinczu" wyszli mistrzowie świata i Europy, którzy odmienili losy otwierającej partii i wygrali 29:27. XX Memoriał Huberta Wagnera. Włosi pokazali klasę w drugim secie Gracze De Giorgiego świetnie otworzyli rywalizację w kolejnym secie, zaskakując rywali skutecznym atakiem ze środka. Włosi kontynuowali skuteczną grę w ataku, prezentując kibicom szeroki repertuar swoich zagrań. W regularnym punktowaniu pomagali im Francuzi, popełniając kilka naprawdę prostych błędów. W pewnym momencie na tablicy wyników widniał rezultat 8:4, potwierdzający świetną dyspozycję ekipy Italii. Polacy wyszli na parkiet i się zaczęło. "Ogień" na trybunach. Co za sceny Mistrzowie świata w środkowej części drugiej partii włączyli drugi bieg i odskoczyli rywalom aż na 7 punktów. Kluczem do wypracowania takiej przewagi okazały się świetna gra blokiem, (w tym aspekcie brylował Roberto Russo), a także skuteczny serwis, który bezlitośnie dziurawił defensywę "Trójkolorowych". Siatkarze Andrei Gianiego nie zamierzali się jednak poddać, odrabiając część deficytu punktowego. Ostatecznie ambitna pogoń za zespołem z Półwyspu Apenińskiego okazała się nieskuteczna, a drugi odsłona po raz kolejny padła łupem Włochów, którzy wygrali 25:21. XX Memoriał Huberta Jerzego Wagnera. Włosi pokazali klasę w meczu z Francją Początek trzeciej partii był niezwykle wyrównany. Francuzi przystąpili do niej niezwykle zmotywowani, chcąc odmienić oblicze tego starcia. W pewnym momencie wyszli nawet na prowadzenie 6:7, będąc niezwykle konsekwentni w ataku. Siatkarze z Półwyspu Apenińskiego nie odstępowali ich jednak na krok, regularnie wyrównując stan rywalizacji. Gra "łeb w łeb" miała miejsce do pewnego momentu. Od skutecznego ataku Yuriego Romano gra Włochów wróciła do pierwotnego stanu. Efektowny blok Russo sprawił, że wyszli oni na dwupunktowe prowadzenie, które konsekwentnie powiększali. Trener Andrea Giani był zmuszony wziąć czas przy stanie 16:12, chcąc odmienić losy meczu. Wielkie rywalki polskich siatkarek prężą muskuły. Ale mało kto je oglądał Niestety, ale zabiegi opiekuna reprezentacji Francji na nic się zdały, bo Włosi byli dziś poza ich zasięgiem. Swoją świetną grę udokumentowali w końcówce trzeciego seta, którego wygrali 25:20. Piątkowe starcie dwóch potęg zakończyło się efektownym zwycięstwem Włochów 3:0. Podopieczni trenera De Giorgiego udowodnili, że są jednym z potencjalnych kandydatów do zwycięstwa podczas zbliżających się mistrzostw Europy.