Przewodzące tabeli Championship Leeds United podejmowało w sobotę na Elland Road wicelidera rozgrywek, Norwich City. Zwycięzca tego pojedynku miał zasiąść na fotelu lidera, remis był korzystniejszy dla Leeds, które wypracowało po 29. kolejkach trzy "oczka" zapasu nad rywalami. Starcie Pawi z Kanarkami zapowiadało się więcej niż interesująco. Kanarki znakomicie rozpoczęły pojedynek, już w 5. minucie prowadzenie dał im Mario Vrancić, który popisał się fantastycznym strzałem z rzutu wolnego. Leeds musiało odrabiać straty, atakować i zwrócić mniejszą uwagę na grę w defensywie. A to zemściło się w 35. minucie, gdy zablokowany został Vrancić, ale piłkę do bramki Leeds dobił Teemu Pukki. Po pierwszej połowie goście zasiadali na fotelu lidera zaplecza Premier League, a gospodarze musieli szybko znaleźć sposób na zdobycie przynajmniej dwóch bramek. Kapitalne spotkanie w drugiej połowie rozpoczęło się od dwóch zmian w składzie Leeds, na murawie pojawił się m.in. znany z Lecha Poznań Barry Douglas. Miejscowi postawili na ofensywę, ale bliżej gola na 3-0 byli grający z kontry goście. Udało im się w 78. minucie, gdy Vrancić przymierzył z pola karnego i wykorzystał kolejny fatalny błąd gospodarzy przed własną bramką. W odpowiedzi próbował szczęścia Klich, ale jego strzał odbił Tim Krul. Na otarcie łez gola zdobył dla Leeds Patrick Bamford, ale to był już doliczony czas gry i choć miejscowi atakowali, nie zdołali odwrócić losów meczu. Emocje były tak duże, że po końcowym gwizdku doszło do przepychanek między piłkarzami i rozpalone głowy musiał studzić sędzia. Dzięki wygranej Norwich City jest nowym liderem Championship, na koncie ma 57 punktów, czyli tyle samo, ile drugie od soboty Leeds United. Trzecią pozycję zajmuje Sheffield United, które traci do rywali raptem trzy punkty.