Jak poinformował kilka dni temu prezes PZPN - Cezary Kulesza, Santos ma w planach obejrzeć z trybun trzy spotkania najbliższej kolejki PKO Ekstraklasy. Będą to starcia Lechii Gdańsk z Widzewem Łódź, Wisły Płock z Lechem Poznań oraz Legii Warszawa z Cracovią. Były reprezentant Polski - Radosław Kałużny, jest jednak zdania, że w naszej Ekstraklasie próżno szukać przyszłych kadrowiczów. Zarówno z racji tego, że przeważają w niej obcokrajowcy, jak i tego, że ciężko jest znaleźć zawodników na poziomie reprezentacyjnym. "Santosa lepiej uprzedźmy, by na ekstraklasowe mecze zabierał ze sobą lupę. Bo w większości zespołów trudno dostrzec Polaka. Jeżeli chce dojrzeć naszego rodaka grającego w Ekstraklasie, z ważnym paszportem i z umiejętnościami na poziomie reprezentacyjnym – nie obejdzie się bez mikroskopu" - powiedział Kałużny w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Kałużny nie uważa, by Santos miał obowiązek śledzenia Ekstraklasy z trybun 41-krotny reprezentant Polski nie rozumie również presji wywieranej na zagranicznych selekcjonerach, aby z trybun śledzili mecze polskiej ligi, sugerując, że w tym celu, wcale nie muszą być obecni na trybunach. "Nie mam pojęcia, skąd w naszym kraju presja na to, by osobiście oglądał ligowe mecze? Poziom wzrośnie od tego patrzenia, piłkarze szybciej będą biegać, lepiej z wolnych uderzać? Każdy selekcjoner ma od tego współpracowników, a poza tym Portugalczyk może obejrzeć każdy mecz z dowolnego miejsca na świecie" - dodał. Debiut Fernando Santosa w roli selekcjonera "Biało-Czerwonych" będzie miał miejsce 24 marca, kiedy na wyjeździe zmierzą się oni z Czechami na inaugurację eliminacji do mistrzostw Europy. Trzy dni później, już w Polsce, naszym rywalem będzie Albania.