Zwycięzca przebiegł dystans w czasie 9,75 s, co jest czwartym wynikiem w historii, a jego najlepszym w karierze oraz w tym sezonie. Mistrz olimpijski z Pekinu, który słabo wystartował, był drugi (9,86), a kwalifikację olimpijską wywalczył również trzeci w finale Asafa Powell (9,88). - Trener Glen Mills powiedział mi, że mogę to zrobić i w to uwierzyłem. Teraz najważniejsze są igrzyska - mówił Blake po zwycięstwie. - On jest klasowym zawodnikiem, a ja od wielu lat już powtarzałem, że jednym z najlepszych. To tylko dowód potwierdzający moje słowa - stwierdził Bolt, rekordzista świata na tym dystansie (9,58). - Po kiepskim starcie nie jest łatwo dogonić Blake'a czy Powella. To był dla mnie dobry bieg, ale dopiero po 60 metrach. Zostać w blokach na starcie, tak jak dziś i wczoraj, to naprawdę nie jest dobra rzecz - powiedział Bolt. W sierpniu 2011 roku w południowokoreańskim Daegu Blake został mistrzem świata na 100 metrów, ale po dyskwalifikacji Bolta za falstart. Obaj sprinterzy, trenujący na Jamajce pod okiem tego samego szkoleniowca - Glena Millsa, unikali od tego czasu wspólnych startów. Dopiero mistrzostwa Jamajki dały ku temu okazję. Wśród kobiet najszybsza w Kingston okazała się Shelly-Ann Fraser-Pryce. 10,70 to najlepszy wynik w tym roku i rekord Jamajki. Do Londynu pojadą także druga Veronica Campbell-Brown (10,82) i trzecia Kerron Stewart (10,94).