"Floyd nie chce walczyć z kimś równie utalentowanym, dużo się poruszającym, potrafiącym robić to, co on. Nie sądzę, aby problem leżał w sferze ekonomicznej" - jest wielu popularnych czarnoskórych zawodników, których wspierają rzesze fanów, więc zyski byłyby duże. Myślę, że chodzi bardziej o styl. Floyda zranił Corley, miał problemy z Augustusem, trafił go też Mosley. Ma problemy z czarnoskórymi, woli takich, którzy będą po prostu stali naprzeciwko niego, nie będą zbyt szybcy w swoich atakach. Szczególnie teraz, gdy jest starszy. Chciałbym się z nim zmierzyć, ale jeżeli się nie uda, to trudno. Nie będę się za nim uganiać" - powiedział Alexander. Na razie pięściarz z Saint Louis koncentruje się na Khanie. Brytyjczyk jest stawiany w roli nieznacznego faworyta, ale Amerykanin zamierza pokrzyżować mu plan walki z Mayweatherem. - Khan jest niewygodny, szybki, ale mi również nie brakuje szybkości, będzie musiał na nią uważać. Tak samo na moją siłę: dawno nikogo nie znokautowałem, ale po prostu walczę z zawodnikami, których trudno jest zastopować. Wciąż mam jednak czym uderzyć. Amir się nie zmienił pod okiem Virgila Huntera, nadal walczy w ten sam sposób i popełnia te same błędy - stwierdził.