W niedzielę rozegrano tylko dwa spotkania, natomiast aż 11 pojedynków zaplanowano na poniedziałek, który jest w Stanach Zjednoczonych federalnym świętem - Martin Luther King Day. Okazuje się, że życie bez Vince'a Cartera nie musi być takie smutne. Udowadniają to Raptors, którzy - pokonując Hornets - odnotowali trzecie kolejne "domowe" zwycięstwo. Ekipa z Toronto nie przegrała jeszcze meczu, kiedy Chris Bosh zdobył 20 lub więcej punktów. Tak było i tym razem - skrzydłowy gospodarzy uzyskał 24 punkty, a ponadto zaliczył 10 zbiórek. Nie bez znaczenia były też dwa jego bloki w ostatnich 104 sekundach. Powstrzymany przez Bosha był dwukrotnie Lee Nailon, który miał rekordowy w swojej karierze wieczór, zdobywając 32 "oczka" dla Hornets, którzy równo z końcową syreną mogli doprowadzić do wyrównania, ale Dan Dickau fatalnie spudłował trzypunktową próbę. Ray Allen zdobył 27 punktów, walnie przyczyniając się do zwycięstwa Sonics nad Cavs. Jest to 27. wygrana zespołu z Seattle. Spory udział w zwycięstwie gospodarzy, którzy wygrali po raz czwarty w ostatnich pięciu meczach, miał także Vladimir Radmanovic, który zdobył 23 punkty i miał 11 zbiórek. Natomiast Antonio Daniels zapisał na swoim koncie 15 pkt, osiem asyst oraz sześć zbiórek. W drużynie z Seattle zabrakło drugiego wśród najlepszych strzelców tego klubu w obecnym sezonie - Rasharda Lewisa, który opuścił drugi z rzędu mecz w wyniku problemów z kolanem. Najskuteczniejszym graczem meczu był LeBron James. Gwiazdor Cavaliers odnotował 35 punktów, 11 asyst i pięć zbiórek. Natomiast jego partner z zespołu Drew Gooden zdobył 27 pkt. Zespół z Cleveland poniósł 14. porażkę w sezonie, natomiast Sonics, z bilansem 27 wygranych i dziewięciu przegranych meczów, umocnili się na pierwszym miejscu w Northwest Division. Zobacz wyniki oraz zdobywców punktów w meczach z 16 stycznia