Ten wynik sprawił, że triumfatorzy awansowali na ósme miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej, ostatnie premiowane awansem do play off. "Rakiety" spadły na dziewiąte. Aż 42 punkty Jamesa Hardena nie wystarczyły, aby zespół Rockets wygrał i umocnił się na ósmej pozycji. Wśród zwycięzców najskuteczniejszy okazał się Gordon Hayward - 28 pkt, mimo że oddał zaledwie siedem rzutów z gry (sześć celnych). Wykorzystał też 13 z 15 wolnych. Miał również siedem zbiórek i pięć asyst. W dogrywce remis był do stanu 112:112. Niespełna minutę przed jej zakończeniem Rodney Hood (Jazz) rzucił za trzy punkty. W odpowiedzi trafił Harden, ale 12 sekund przed ostatnią syreną decydujące punkty, choć na raty, uzyskał Derrick Favors (łącznie 19 "oczek" i 12 zbiórek). Później za "trzy" rzucali Trevor Ariza i Jason Terry z ekipy "Rakiet", lecz nieskutecznie. Zespół Utah Jazz bardzo potrzebował tego sukcesu, bowiem wcześniej przegrał trzy z czterech spotkań. Obecnie ma bilans gier 28-28, a Rockets 28-29. Nieco lepiej na Zachodzie spisuje się drużyna Portland Trail Blazers (30-27), którym tym razem pokonała u siebie Brooklyn Nets 112:104. Rywale należą do grupy najsłabszych zespołów w lidze, do tej pory zwyciężyli w 15 z 57 spotkań. Najskuteczniejszymi zawodnikami byli Damian Lillard i C.J. McCollum - po 34 pkt. 25-letni Lillard został pierwszym koszykarzem Trail Blazers od czasów Geoffa Petrie (sezon 1970/1971), który zdobył co najmniej 30 pkt w pięć kolejnych występach. Marcin Gortat zdobył 21 punktów i miał 11 zbiórek, a jego Washington Wizards we wtorek pokonali przed własną publicznością New Orleans Pelicans 109:89. Polak był najlepszym strzelcem meczu i uzyskał 30. double-double w sezonie. "Czarodzieje" wygrali czwarte kolejne spotkanie na własnym parkiecie, co jest ich najdłuższą serią w sezonie. Zespół z Nowego Orleanu przegrał w Waszyngtonie czwarty mecz z rzędu. Gortat znów rozegrał bardzo dobre spotkanie. Przebywał na parkiecie 30 minut, trafił 10 z 16 rzutów z gry i jeden z dwóch wolnych, zebrał sześć piłek w obronie i pięć w ataku, miał asystę, przechwyt, dwa bloki, stratę i dwa faule. Raz sam został zablokowany. 32-letni łodzianin, grający w NBA dziewiąty rok, przekroczył we wtorek 5800 punktów zdobytych w sezonie zasadniczym (ma ich obecnie 5812). Poza nim najwięcej punktów dla Wizards zdobyli Jared Dudley - 18 (wszystkie po rzutach z dystansu, wykonał 10 takich prób) oraz John Wall, który uzyskał drugie w sezonie, a piąte w karierze triple-double: 16, 12 zb. i 11 as. W drużynie gości wyróżnili się Jrue Holiday - 20 i siedem asyst oraz Ryan Anderson - 16. Antonio Davis, który w niedzielnym meczu w Detroit uzyskał rekordowe 59 pkt i 20 zbiórek, tym razem także zebrał z tablic 20 piłek, ale zdobył tylko dziewięć punktów. Znów atutu własnej hali nie wykorzystali koszykarze Philadelphia 76ers (8-48), którzy przegrali z Orlando Magic (25-30) 115:124. Do sukcesu gości poprowadził Nikola Vucevic - 35 pkt. Czarnogórzec zaczął karierę w NBA w 2011 roku od występów w... Filadelfii. Wyniki wtorkowych meczów NBA: Washington Wizards - New Orleans Pelicans 109:89 Philadelphia 76ers - Orlando Magic 115:124 Denver Nuggets - Sacramento Kings 110:114 Portland Trail Blazers - Brooklyn Nets 112:104 Utah Jazz - Houston Rockets 117:114 (po dogrywce)