Cleveland Cavaliers przegrali u siebie z Chicago Bulls 94:106 i była to ich ósma porażka w 34. meczu sezonu. Gospodarze po raz ostatni prowadzili w tym meczu na początku drugiej kwarty. Najwięcej dla zwycięzców, 20 punktów, rzucił Jimmy Butler i choć nie jest to imponująca liczba, to aż sześciu koszykarzy Chicago miało dwucyfrowy dorobek punktowy. Najskuteczniejszy w ekipie gospodarzy był LeBron James - 31 punktów; oprócz niego granicę co najmniej 10 punktów osiągnęło jeszcze dwóch zawodników. Mimo porażki Cleveland pozostają liderami Wschodu; w tabeli tej konferencji wyprzedzają Toronto Raptors (23 zwycięstwa - 11 porażek) i Boston Celtics (21-14). Chicago są na 7. miejscu (18-18), a klub Marcina Gortata Washington Wizards (16-18) jest o dwie lokaty niżej. Liderem całych rozgrywek, a zarazem Konferencji Zachodniej są koszykarze Golden State Warriors, którzy pokonali u siebie Portland Trail Blazers 125:117. Gospodarze stracili inicjatywę pod koniec pierwszej części, ale na początku trzeciej kwarty odzyskali prowadzenie i nie oddali go już do końca. Najwięcej dla Golden State, 35 punktów, rzucił Stephen Curry; 30 zdobył Kevin Durant. Najskuteczniejszy w ekipie gości był C.J. McCollum, który również rzucił 35 pkt. Golden State mają bilans 31-5 i w tabeli Zachodu wyprzedzają San Antonio Spurs (28-7) oraz Houston Rockets (27-9). Portland zajmują 9. miejsce (15-22). W innych ciekawszych meczach Miami Heat po sześciu kolejnych porażkach pokonali na wyjeździe Sacramento Kings 107:102, a Charlotte Hornets wygrali u siebie z Oklahoma City Thunder 123:112. Najsłabszym zespołem rozgrywek są Brooklyn Nets, którzy zamykają tabelę Wschodu z bilansem 8-25.