Natomiast Suns po raz pierwszy w tym sezonie odnieśli dwa zwycięstwa z rzędu nad zespołami z dodatnim bilansem wygranych. Przed Grizzlies "Słońca" pokonały w piątek Sacramento Kings. Wśród gospodarzy dobrze zaprezentowali się również Leandro Barbosa (17 pkt), Joe Johnson (15 pkt) i Shawn Marion (10 pkt, 10 zbiórek). Przyzwoity występ zanotował Maciej Lampe. Polak spędził na parkiecie 12 minut, miał 50-procentową skuteczność, a mecz zakończył z dorobkiem 4 pkt, 3 zbiórek i bloku. Ponadto miał dwie straty oraz jeden faul. Wśród gości najlepiej wypadł Shane Battier, który zdobył 18 "oczek". Na tarczy z Sacramento wyjechali Los Angeles Lakers, który ulegli tamtejszym Kins aż 85:102. Tym samym Kings na dwa spotkania przed końcem sezonu zasadniczego wyprzedzili o jedno zwycięstwo Lakers i objęli prowadzenie w tabeli Pacific Division. Gospodarzy do walki poprowadzili Chris Webber (25 pkt, 12 zbiórek) i Doug Christie (21 pkt). Wśród Lakers fatalnie zaprezentował się Kobe Bryant. Czwarty strzelec ligi w ciągu 21 minut gry w pierwszej połowie oddał tylko jeden (!), w dodatku niecelny rzut, a pierwsze punkty zdobył na niespełna 4 minuty przed końcem trzeciej kwarty. Spotkanie zakończył z dorobkiem 8 "oczek", trafiając tylko trzykrotnie na 13 prób, jednocześnie pudłując ostatnie siedem rzutów! Niewiele lepiej wypadli koledzy Bryanta. Shaquille O'Neal miał tylko 10 pkt i 5 zbiórek, Karl Malone - 13, a Gary Payton - 15 punktów. Lakers przegrali już po raz trzeci w ostatnich czterech meczach. To ich najgorsza seria od meczu gwiazd. Zobacz wyniki oraz zdobywców punktów w spotkaniach NBA z 11 kwietnia