W poniedziałek Gortat był najlepszym zawodnikiem gospodarzy. Przebywał na parkiecie blisko 30 minut, a w tym czasie oddał 13 rzutów, z czego osiem było celnych, a także wykorzystał cztery z sześciu rzutów wolnych. Osiem z dziesięciu zbiórek miał pod własnym koszem, a odnotował również po jednym bloku, przechwycie i stracie. W ataku wspierali go najmocniej Channing Frye - 19 pkt i sześć zbiórek, Jared Dudley - 18 pkt i cztery zbiórki i Shannon Brown - 16 pkt. Rywale wystąpili w poważnie osłabionym składzie, bez kontuzjowanych Nicolasa Batuma, Raymonda Feltona i LaMarcusa Aldridge'a. Pod nieobecność liderów zespołu o miano najskuteczniejszego gracza wieczoru rywalizowali J.J. Hickson i Jamal Crawford, a obaj uzyskali po 22 punkty. Phoenix, które ma do końca sezonu jeszcze pięć spotkań do rozegrania, z bilansem meczów 32-29 przesunęło się do czołowej ósemki Zachodu, która wystąpi w fazie play off. Wyprzedza Houston Rockets (32-29), Utah Jazz (32-30) i Portland (29-34). Trail Blazers, przegrywając w poniedziałek, stracili szanse na walkę o mistrzostwo. - To dobry punkt wyjścia przed ostatnimi meczami. Jednak przypominam, że choć teraz gramy głównie u siebie, to będziemy podejmować bardzo dobre zespoły. Żeby myśleć o grze w play off powinniśmy wygrać z wszystkimi - uważa trener "Słońc" Alvin Gentry. Kolejne mecze Suns rozegrają w środę i czwartek, u siebie. Najpierw zmierzą się z Oklahoma City Thunder (44-17), wiceliderami Konferencji Zachodniej, a następnie z czwartym zespołem w niej - Los Angeles Clippers (38-23), drugą drużyną w ich Pacific Division. Koszykarze Los Angeles Clippers wygrali z Oklahoma City Thunder 92:77 i po raz pierwszy od sześciu lat zapewnili sobie awans do play off NBA. Dla ekipy Thunder porażka na wyjeździe z Clippers oznacza stratę pierwszego miejsca w Konferencji Zachodniej na rzecz San Antonio Spurs (120:99 na wyjeździe z Golden State Warriors). Pięciu koszykarzy w ekipie z Los Angeles zdobyło co najmniej 11 punktów. Bohaterem okazał się rezerwowy Nick Young - na swoim koncie zapisał 19 punktów, choć grał zaledwie 21 minut. Trafił m.in. trzykrotnie za trzy (na cztery próby) i wykorzystał oba rzuty wolne. - To wspaniałe uczucie, na dodatek pokonaliśmy jedną z najlepszych drużyn NBA. Po meczu byłem bardzo podekscytowany. Podbiegłem do trybun i z każdym się poklepywałem - przyznał szczęśliwy Young. Wśród pokonanych najskuteczniejszy okazał się czołowy snajper ligi Kevin Durant (24 pkt). Fatalnie spisał się za to inny gwiazdor tej drużyny Russell Westbrook, który trafił tylko cztery z 16 rzutów z gry (łącznie zdobył dziewięć punktów). Bardzo emocjonujące spotkanie w tej konferencji, zakończone aż trzema dogrywkami, rozegrali koszykarze Utah Jazz i Dallas Mavericks (123:121). Dzięki zwycięstwu "Jazzmani" przerwali serię siedmiu kolejnych porażek z Dallas. Bohaterem gospodarzy był Al Jefferson. Nie tylko zdobył 28 punktów, ale przede wszystkim zaliczył aż 26 zbiórek, wyrównując swój rekord życiowy. W ekipie Mavericks najwięcej punktów zdobył słynny Niemiec Dirk Nowitzki - 40. Poniedziałkowe wyniki: Phoenix Suns - Portland Trail Blazers 125:107 Los Angeles Clippers - Oklahoma City 92:77 Charlotte Bobcats - New Orleans Hornets 67:75 Orlando Magic - Philadelphia 76ers 113:100 Indiana Pacers - Minnesota Timberwolves 111:88 Toronto Raptors - Atlanta Hawks 87:109 New Jersey Nets - Miami Heat 98:101 Chicago Bulls - Washington Wizards 84:87 Houston Rockets - Denver Nuggets 102:105 Utah Jazz - Dallas Mavericks 123:121 (po dogrywce) Golden State Warriors - San Antonio Spurs 99:120