Brandon Jennings był na ustach całej ligi, gdy rzucił Golden State Warriors aż 55 punktów w jednym ze swoich pierwszych spotkań w NBA. Teraz wiele osób oczekuje od niego wielkich wyczynów w każdym spotkaniu, a temu trudno sprostać. - Czuje się, jakby te 55 punktów było klątwą. To prawie przekleństwo - mówi Jennings. - Po tym meczu wszyscy oczekują ode mnie wielkich ilości punktów w każdym meczu. A ja dopiero staram się odnaleźć swój styl. Nie wszystko przychodzi łatwo. Wiele drużyn zmienia swoją obronę. To nie jest więc takie proste, jak wszyscy myślą. Jennings spisuje się w tym sezonie świetnie, notując w barwach Milwaukee Bucks 19,3 punktu. Ostatnimi czasy jednak średnia punktowa nieco mu spadła, gorzej jest także ze skutecznością. Jennings jest też w cieniu innego debiutanta, Tyreke'a Evansa z Sacramento Kings, który jest teraz głównym kandydatem do nagrody dla debiutanta roku.