Boston Celtics pokonali u siebie Dallas Mavericks 106:88, wygrali serię finałową 4-1 i po 18 latach przerwy zdobyli mistrzostwo NBA. To tytuł 18 dla Celtów, którzy w ten sposób prześcignęli odwiecznych rywali, Los Angeles Lakers, którzy mają 17 mistrzowskich tytułów w najlepszej koszykarskiej lidze świata. Możliwe scenariusze na mecz nr 5 serii finałowej NBA były dwa - albo Dallas Mavericks pójdą za ciosem, po ostatniej rekordowej wygranej u siebie 122:84 i zmniejszą prowadzenie Celtics w serii, albo na swoim parkiecie Boston dopełni formalności i zdobędzie tytuł nr 18. I tak się stało - Boston Celtics pewnie wygrali 106:88. To była zbyt wielka szansa, by Celtowie ją wypuścili z rąk, prowadzili od początku do końca i wygrali zasłużenie. Ten sukces nie byłby możliwy bez pracy Josepha Mazzulli, charyzmatycznego trenera, który poprowadził Celtics do tego wielkiego sukcesu. A w przeszłości dał się poznać jako osoba głęboko wierząca. A przy tym z poczuciem humoru. "Rodzina Królewska? Znam tylko jedną" Mazzulla pochodzi ze znakomitej, koszykarskiej rodziny. Jego ojciec, Dan Mazzulla, w przeszłości także grał w koszykówkę, a późnej przez lata był trenerem. I Joe poszedł w jego ślady. Bardzo długo pracował jako asystent i w takiej roli trafił w 2019 roku do Boston Celtics. W sezonie 2022/2023 został dość niespodziewanie pierwszym, tymczasowym trenerem w miejsce zawieszonego Ime Udoki. Dotychczasowy główny szkoleniowiec drużyny złamał bowiem klubowy regulamin i wdał się w intymną relację z jedną z pracownic klubu. I tak Mazzulla trafił do NBA jako główny trener. W pierwszym roku pracy zdołał zapracować na swoje nazwisko i władze drużyny zdecydowały się pozostawić go na stanowisku, już jako głównego trenera bez żadnych oznak tymczasowości. I odpłacił im się za to mistrzowskim tytułem! Świeżo upieczony mistrz NBA dał się poznać jako osoba głębokiej wiary, której nie obawia się manifestować. Dał temu wyraz między innymi podczas słynnej konferencji prasowej, kiedy jedna z dziennikarek zapytała go, czy miał okazję poznać rodzinę królewską, która akurat była na meczu Celtics. Jego odpowiedź zwaliła wszystkich z nóg. Dziennikarka zaczęła się śmiać, ale szybko odpowiedziała, że chodziło jej o księcia i księżną Walii. Na to Mazzulla również z uśmiechem dodał, że nie, bo on zna tylko jedną rodzinę królewską, ale ma nadzieję, że ta "ziemska" kibicuje Celtics.