Było to najbardziej wyrównane starcie tegorocznego finału NBA - 10 razy tablica wyników pokazywała remis, a prowadzenie zmieniało się 11-krotnie. "Wojownicy" w 27. kolejnej serii play offu wygrali spotkanie w roli gości, co jest rekordem NBA. CZYTAJ TAKŻE: LeBron James chce mieć własny klub. Wybrał już miejsce - Mieliśmy świadomość, że choć jedno zwycięstwo w Bostonie jest niezbędne. Gdybyśmy dziś przegrali, nasza sytuacja byłaby bardzo trudna. A tak wracamy do gry, wracamy do San Francisco i walczymy dalej - przyznał tuż po końcowym gwizdku bohater meczu Stephen Curry. Finał NBA Golden State - Boston. Piąty bieg Stephena Curry'ego Do przerwy gospodarze prowadzili różnicą pięciu punktów. W trzeciej, która dotychczas w finałowej serii należała zawsze do Warriors, piąty bieg wrzucił Curry (14 pkt) i ostatnią odsłonę to jego zespół zaczynał z punktem przewagi (79:78). Goście mogli się obawiać czwartej kwarty, gdyż w trzech wcześniejszych potyczkach finału bilans tej części gry był "plus 40" dla Celtics. I jej początek mógł na to wskazywać, bo po udanych akcjach Jaylena Browna zrobiło się 91:86. Warriors zachowali jednak zimną krew, wzmocnili defensywę, która do tej pory była domeną rywali, przebudził się Klay Thompson, którego "trójka" dała im prowadzenie 95:94, a później sprawy i piłkę wziął w swoje ręce wziął Curry - po trudnych i efektowanych akcjach uzyskał pięć kolejnych punktów, a w końcówce dodał pięć następnych z rzutów wolnych i przypieczętował sukces swojej drużyny. Boston Celtics - Golden State Warriors. "Wojownicy" lepsi na tablicach - W decydujących momentach górę wzięło chyba nasze doświadczenie jako ludzi, którzy już zdobywali tytuł. To może niewidoczny czynnik, ale nie można go lekceważyć - podsumował Curry. Lider Warriors zakończył spotkanie z dorobkiem 43 punktów, 10 zbiórek oraz czterech asyst. Thompson dodał 18 pkt, a kanadyjski skrzydłowy Andrew Wiggins - 17, ale miał też 16 zbiórek. To głównie dzięki niemu drużyna Golden State wygrała walkę na tablicach (55-42), lepsi tym razem byli też jej rezerwowi (25-20 w punktach "z ławki"). Jayson Tatum z 23 pkt był najskuteczniejszy w szeregach Celtics, Brown uzbierał 21, a Marcus Smart dodał 18. Finał NBA. Boston Celtics chce wyprzedzić Los Angeles Lakers Zespół z Bostonu walczy o pierwszy od 2008 roku i 18. w historii tytuł, dzięki czemu zostałby najbardziej utytułowanym klubem w historii. Teraz to miano dzieli z Los Angeles Lakers. Warriors marzą o siódmym mistrzostwie, ostatnio cieszyli się z niego w 2018 roku.