Goście z New Jersey opuszczali American Airlines Arena niepocieszeni i z poczuciem krzywdy, bowiem ich zdaniem, to kontrowersyjne decyzje arbitrów spowodowały ich porażkę. Przy stanie 89:89 na 5,2 s przed końcem sędziowie odgwizdali faul Jasona Kidda na rozgrywającym gospodarzy, co nie spodobało się szkoleniowcowi Nets. - Nigdy nie chciałbym kwestionować decyzji arbitrów, ale nie wydawało się, by w tej akcji było dużo kontaktu - powiedział Lawrence Frank. Wade (23 pkt) spudłował pierwszą próbę, ale trafił drugą, dając Heat jednopunktowe prowadzenie. Goście mieli ostatnią szansę, ale Vince Carter został zablokowany przez Wade'a, który pomagał w kryciu Alonzo Mourningowi (11 pkt, 11 zb.). - Oczywiście myślałem, że będzie faul - przyznał Carter, który rozegrał bardzo dobre spotkanie, kończąc je z dorobkiem 32 punktów (14/21 z gry). - Uderzyło mnie co najmniej dwóch graczy. Arbitrzy nie widzieli jednak faulu i mogli nie mieć racji, co potwierdzają choćby słowa... Mourninga. - Można było odgwizdać faul - wyjaśnił. - Nie sądzę, że on był, ale sprawy potoczyły dla nas korzystnie. Blisko drugiej wyjazdowej porażki z rzędu byli Spurs. Obrońcy tytułu dopiero po dogrywce pokonali Chicago Bulls 104:95. Duet Tim Duncan i Tony Parker zdobyli łącznie 46 punktów dla gości, a Nazr Mohammed w ciągu 10 minut gry zapisał na swoim koncie 15 punktów (7/8 z gry) oraz pięć zbiórek. Mecz w normalnym czasie zakończył się wynikiem 91:91, a w dogrywce na parkiecie dominowali już Spurs. - Zachowaliśmy spokój - stwierdził Duncan, który uzyskał 24 punkty i 16 zbiórek. - Nikt nie spanikował, nikt nie śpieszył się z rzutami. Po raz czwarty w obecnych rozgrywkach przegrało Toronto Raptors. W poniedziałek zespół z Toronto, który nie wygrał jeszcze meczu, uległ u siebie Cleveland Cavaliers 93:105. "Kawalerzystów" do zwycięstwa poprowadził LeBron James - 27 pkt. Zobacz WYNIKI oraz czołowych STRZELCÓW w meczach z 7 listopada