Zespół z Filadelfii do zwycięstwa poprowadził oczywiście Allen Iverson. "Answer" zakończył spotkanie z dorobkiem 38 punktów oraz 16 asyst. Aż 48 "oczek", 10 zbiórek i 6 asyst uzbierał Dwane Wade jednak nawet jego doskonała postawa (życiowy rekord) nie pomogła ekipie z Florydy uporać się z determinacją gospodarzy. Do składu Heat powrócił zmagający się z kontuzjami Shaquille O'Neal. Na parkiecie w Filadelfii "Shaq" zagrał 35 minut i w tym czasie zdobył 13 punktów oraz zaliczył 12 zbiórek. "Nasz zespół doskonale wie, że znajduje się w sytuacji "życie lub śmierć". To było dla nas bardzo cenne zwycięstwo i miejmy nadzieję, że odżyjemy po nim" - wyznał po meczu Iverson. "Answera" dzielnie wspierali "rookie" Andre Iguodala (19 punktów i 10 zbiórek) oraz Chris Webber (15 punktów i 10 zbiórek). Warto dodać, że koszykarze z Filadelfii niemal bezbłędnie wykonywali rzuty wolne, nie wykorzystali tylko jednej z 34 prób. Iverson trafił 13 na 13 rzutów, a Jackson 12 na 12. Po tym zwycięstwie Sixers zrównali się dorobkiem (40-38) z siódmymi na Wschodzie Cleveland Cavaliers. "Kawalerzyści" minionej nocy nie sprostali we własnej hali New York Knicks, przegrywając z nowojorczykami 89:95. Najskuteczniejszym graczem meczu był LeBron James. Młody lider Cavaliers zakończył mecz z dorobkiem 27 punktów i 18 zbiórek. <a href="http://nba.interia.pl/wyn/2005w?data=14.04">Zobacz wyniki oraz zdobywców punktów w meczach z 14 kwiernia</a>