Dzień "24" nie został wybrany przypadkowo. To właśnie z tym numerem na koszulce grał w Los Angeles Lakers Bryant. W ekipie "Jeziorowców" spędził całą, trwająca 20 sezonów karierę. W wypadku zginęła też m.in. jego 13-letnia córka Gianna, początkująca koszykarka. "Bóg wiedział, że nie mogli bez siebie istnieć, dlatego musiał ich wezwać do siebie razem" - powiedziała wdowa po koszykarzu Vanessa Bryant. Ceremonia rozpoczęła się od występu piosenkarki Beyonce. Na scenie pojawiło się także wielu innych muzyków. Hala była w stanie pomieścić około 20 tysięcy osób, ale olbrzymi tłum zgromadził się przed nią. Nie zabrakło byłych i aktualnych koszykarskich gwiazd. Obecni byli m.in.: Michael Jordan. Jerry West, Phil Jackson, Kareem Abdul Jabbar, Magic Johnson i Bill Russell. "Kiedy zginął Kobe, jakaś część mnie też umarła. Spoczywaj w pokoju mały bracie" - powiedział legendarny Jordan. Wyświetlono film "Dear Basketball", za który w 2018 roku Bryant otrzymał Oscara w kategorii krótkometrażowy film animowany. Powstał na podstawie wiersza, jaki koszykarz napisał po zakończeniu kariery. W poniedziałek poinformowano także, że Vanessa Bryant wniosła pozew przeciwko firmie, do której należał śmigłowiec. Nie ujawniono jednak, czego się domaga. Bryant, pięciokrotny mistrz NBA (2000-2002, 2009-2010) i dwukrotny mistrz olimpijski z reprezentacją USA (2008 i 2012), miał 41 lat. Nagroda dla najbardziej wartościowego zawodnika (MVP) Meczu Gwiazd od tegorocznej edycji nosi jego imię.