Koszykarze San Antonio Spurs od początku sezonu regularnie zawodzą i mają niekorzystny bilans w lidze - przegrali już 43 spotkania, przez co zajmują ostatnie, 15. miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej. Do momentu spotkania z Toronto Raptors rozegranego w nocy z poniedziałku na wtorek czasu środkowoeuropejskiego odnotowali aż siedem porażek z rzędu w tym w ostatniej kolejce z Brooklyn Nets. "Ostrogom" udało się w końcu przełamać fatalną passę i nie przegrać ósmego spotkania - podopieczni Gregga Popovicha poradzili sobie z Toronto Raptors, czyli drużyną plasującą się w dolnej części tabeli Konferencji Wschodniej. San Antonio Spurs wygrali 122:99, notując tym samym 11. zwycięstwo w sezonie. Wembanyama z triple-double. Sochan rzucił 16 punktów W drużynie Popovicha najlepiej spisali się Victor Wembanyama, który popisał się tzw. triple double (27 punktów, 14 zbiórek, 10 bloków) i dorzucił pięć asyst oraz Devin Vassell (25 punktów, trzy zbiórki, sześć asyst). Pół godziny, czyli najdłużej z całej drużyny, na parkiecie przebywał Jeremy Sochan. Reprezentant Polski rzucił w tym czasie 16 punktów i odnotował sześć zbiórek, nie dokładając przy tym żadnej asysty. Koszykarze San Antonio Spurs kolejne spotkanie rozegrają 15 lutego, kiedy to zmierzą się z Dallas Mavericks. Następnie na parkiet wybiegną dopiero 23 lutego, ale ponad tygodniowa przerwa nie oznacza braku emocji dla fanów NBA. Już w najbliższy weekend w Indianapolis odbędzie się NBA All Star Weekend, a podczas Meczu Wschodzących Gwiazd wystąpi Sochan, który zastąpił kontuzjowanego Shaedona Sharpe'a z Portland Trail Blazers.