Na ustach kibiców Trail Blazers jest obecnie Damian Lillard, którego rzut za trzy punkty równo z końcową syreną przesądził o zwycięstwie gospodarzy. Rockets wyszli na prowadzenie, po akcji Chandlera Parsonsa, zaledwie 0,9 s wcześniej. Trener ekipy z Portland Terry Stotts przyznał, że spotkanie nie mogło mieć bardziej dramatycznego przebiegu. Radości z ostatniej akcji nie ukrywał też Lillard. - To był z pewnością - jak dotychczas - najważniejszy rzut w moim życiu - podkreślił bohater. 23-letni rozgrywający jest pierwszym od 17 lat koszykarzem NBA, którego trafienie "za trzy" równo z końcową syreną przesądziło o awansie do kolejnej rundy play-off. Poprzednio autorem takiego zagrania był John Stockton z Utah Jazz, także w rywalizacji z "Rakietami". Lillard zgromadził w całym spotkaniu 25 pkt, z czego 18 zdobył rzutami z dystansu. 30 pkt dodał LaMarcus Aldridge, który dodatkowo zanotował 13 zbiórek. Najskuteczniejszy w zespole rywali był James Harden - 34 pkt. Z porażką, która zakończyła nadzieje na awans, długo nie mógł się pogodzić drugi z czołowych zawodników Rockets w tym spotkaniu Dwight Howard. - To boli. Dajesz z siebie wszystko, a ktoś wbija ci nóż w serce w taki sposób. To trudne do przełknięcia - podkreślił zdobywca 26 pkt. Drużyna z Portland w drugiej rundzie play zagra po raz pierwszy od 2000 roku. W tym sezonie pewne występów w tej fazie są na razie jeszcze tylko dwie ekipy z Konferencji Wschodniej - Washington Wizards, której koszykarzem jest Marcin Gortat, oraz broniący tytułu zawodnicy Miami Heat. W kolejnej rundzie zespół Trail Blazers zmierzy się ze zwycięzcą pary Dallas Mavericks - San Antonio Spurs. Do rozstrzygnięcia tej rywalizacji potrzebny będzie siódmy pojedynek, bowiem w piątek "Mavs" wygrali u siebie 113:111, doprowadzając do remisu 3-3 w serii. Ubiegłoroczni finaliści i najlepsza ekipa niedawno zakończonego sezonu zasadniczego dopiero drugi raz w bieżących rozgrywkach doznała porażki, prowadząc na początku ostatniej kwarty. Najwięcej punktów dla gospodarzy uzyskał Monta Ellis - 29, a dla Spurs Tony Parker - 22. Decydujące o awansie spotkanie odbędzie się w niedzielę w San Antonio. Tego samego dnia rozstrzygnie się walka na Wschodzie między Brooklyn Nets i Toronto Raptors. Zespół z Nowego Jorku triumfował we własnej hali w piątek 97:83. Gospodarzem siódmego meczu będą jednak rywale. Pierwsza faza play-off w tym sezonie wyróżnia się zaciętością. Aż w pięciu z ośmiu par do wyłonienia zwycięzcy potrzebna jest maksymalna liczba siedmiu spotkań. Konferencja Wschodnia: Brooklyn Nets - Toronto Raptors 97:83 (stan rywalizacji play-off do czterech zwycięstw: 3-3) Konferencja Zachodnia: Dallas Mavericks - San Antonio Spurs 113:111 (stan rywalizacji play-off do czterech zwycięstw: 3-3) Portland Trail Blazers - Houston Rockets 99:98 (stan rywalizacji play-off do czterech zwycięstw: 4-2 Trail Blazers)