Zespół gospodarzy do zwycięstwa poprowadził Dwyane Wade. Lider Heat zdobył 40 punktów, trafiając 12 z 20 rzutów z gry i 15 z 16 wolnych, a także uzyskał 11 asyst, 4 przechwyty, 4 bloki i 4 zbiórki. - To wspaniale grać w święta. Możemy wrócić do domu i świętować wiedząc, że zagraliśmy dobry mecz i odnieśliśmy zwycięstwo - cieszył się zawodnik o pseudonimie "Flash". W drużynie Lakers najlepszym strzelcem był Kobe Bryant, który zakończył spotkanie z dorobkiem 16 punktów, ale trafił tylko 4 z 17 rzutów z gry (miał też 4 asysty). - Trzeba zapomnieć o tym meczu. Przed sobą mamy jeszcze dwa wyjazdowe pojedynki w tej sesji. To długi sezon. Nasz bilans wynosi 18-10 i czas, abyśmy poszli dalej - stwierdził Bryant. Ekipy "Żaru" i "Jeziorowców" zmierzyły się w dniu Bożego Narodzenia po raz trzeci z rzędu i za każdym razem triumfowali koszykarze z Miami. W 2004 roku Heat wygrali w Los Angeles 104:102 (po dogrywce), a przed rokiem przed swoją publicznością pokonali Lakers 97:92. Spotkanie Heat i Lakers stało się szlagierem ligi NBA dwa lata temu. Przed rozpoczęciem sezonu 2004/05 Lakers oddali bowiem do Miami środkowego Shaquille'a O'Neal. O'Neal odszedł z Lakers w atmosferze konfliktu z obecnym liderem drużyny z "Miasta Aniołów" - Bryantem. Wcześniej obaj wywalczyli wspólnie trzy tytuły mistrzowskie (2000- 2002). Podczas pierwszego spotkania w Boże Narodzenie wydawało się, że zawodnicy nie zauważają się na parkiecie. Przed rokiem doszło jednak do symbolicznego pojednania Bryanta z O'Nealem. W poniedziałek O'Neal nie wystąpił z powodu kontuzji kolana - mecz oglądał w cywilnym stroju. Miami Heat - Los Angeles Lakers 101:85 Heat: Dwyane Wade 40 (11 as., 4 prz., 4 bl.), Jason Kapono 11, Dorell Wright 10, Alonzo Mourning 9, Gary Payton 9, James Posey 8, Antoine Walker 5, Udonis Haslem 4, Jason Williams 3, Michael Doleac 2. Lakers: Kobe Bryant 16, Ronny Turiaf 13, Luke Walton 10, Sasza Vujacić 9, Kwame Brown 7, Smush Parker 7, Jordan Farmar 6, Vladimir Radmanović 6, Maurice Evans 5, Brian Cook 4, Andrew Bynum 2.