W spotkaniu rozegranym w The Palace of Auburn Hills przez trzy kwarty gra była wyrównana. Ostatnią gospodarze zaczęli od serii 15:4, ale wtedy lidera "Magii" Dwight Howard, grał już kontuzją. Center zespołu z Florydy na 42 sekundy przez zakończeniem trzeciej kwarty, próbując zebrać piłkę, nabawił się urazu kciuka lewej ręki. - To tylko stłuczenie. Będę trzymał palec w lodzie i na pewno zagram w meczu numer dwa - powiedział Howard. Spotkanie numer dwa odbędzie się w poniedziałek. W sobotę górą były jednak "Tłoki", które zanotowały ósme z rzędu zwycięstwo nad Magic w playoffs. Chauncey Billups zdobył 19 punktów dla gospodarzy, ponadto miał siedem asyst, a Richard Hamilton dołożył 17 "oczek" i sześć zbiórek. W zespole z Orlando po 18 punktów rzucili Hedo Turkoglu i Rashard Lewis, obaj dodali także po siedem zbiórek. Howard zdobył tylko 12 "oczek" i zebrał osiem piłek. Przez ponad 12 minut na parkiecie przebywał Marcin Gortat, ale oddał tylko dwa rzuty, z których jeden był celny i zebrał dwie piłki. Łatwy start w półfinale Konferencji Zachodniej zanotowały Hornets. Drużyna z Nowego Orleanu pokonała mistrzów NBA, a do zwycięstwa poprowadzili ją: David West, który zdobył 30 punktów, najwięcej w karierze podczas playoffs, dodając dziewięć zbiórek, Peja Stojaković (22 "oczka"), oraz Chris Paul (17 punktów, 13 asyst i cztery przechwyty). Gospodarze dobrze zagrali szczególnie w drugiej połowie, którą wygrali 56:33. W zespole z San Antonio fatalny dzień miał Tim Duncan, który rzucając pięć punktów, wyrównał swoje najgorsze osiągnięcie w karierze. Skrzydłowy "Ostróg" trafił tylko 1 z 9 rzutów z gry i 3 z 6 z wolnych. Konferencja Wschodnia 2. Detroit Pistons - 3. Orlando Magic 91:73 (22:22, 21:20, 22:16, 26:15) Konferencja Zachodnia 2. New Orleans Hornets - 3. San Antonio Spurs 101:82 (23:27, 22:22, 29:17, 27:16)