Tym razem najskuetczniejszym na parkiecie nie był Kobe Bryant (chociaż rzucił 27 punktów), ale Zydrunas Ilgauskas. Litwin zakończył spotkanie z dorobkiem 29 "oczek". Było to jednak za mało na gospodarzy w szeregach których, oprócz Bryanta, wyróżnił się także Lamar Odom (20 punktów i 10 zbiórek). W najciekawiej zapowiadającym się czwartkowym meczu Detroit Pistons wygrali w San Antonio z broniącymi trofeum Spurs 83:68. Ekipa z Miasta Forda od pierwszych minut kontrolowała przebieg spotkania i udanie zrewanżowała się "Ostrogom" za porażkę w ubiegłorocznycm NBA Finals. Ojcem sukcesu "Tłoków" był Rasheed Wallace, który zdobył 27 punktów i zaliczył 10 zbiórek. Po tym zwycięstwie Pistons z najlepszym bilansdem w lidze (28-5) umocnili się na prowadzeniu w Konferencji Wschodniej. W trzecim czwartkowym spotkaniu Phoenix Suns pokonali u siebie Golden State Warriors 112:99. "Słońca" do zwycięstwa poprowadził Steve Nash. Fenomenalny Kanadyjczyk zdobył 20 punktów i zaliczył 16 asyst. Cenne 21 "oczek" i 12 zbiórek dołożył Shawn Marion, a tylko punkt mniej dorzucił także Boris Diaw. Suns odnieśli w ten sposób ósme zwycięstwo w dziesięciu ostatnich spotkaniach. Warriors przegrali z kolei po raz czwarty z rzędu i dziewiąty w 12 spotkaniach. Zobacz WYNIKI I NAJLEPSZYCH STRZELCÓW w meczach z 12 stycznia Tabele NBA