O tym, że Harden i Simmons mogą zamienić się miejscami, mówiło się już od dłuższego czasu - w końcu ten wielki, łączony transfer stał się faktem na zaledwie półtorej godziny przed zamknięciem okienka. Całościowo rzecz ujmując do "Sixers" trafił Harden oraz Paul Millsap, z kolei "Siatki" otrzymały w zamian - oprócz Simmonsa - także Setha Curry'ego, Andre Drummonda oraz picki z pierwszej rundy draftu w 2022 i 2027 roku (w tym drugim przypadku to tzw. pick chroniony). NBA. Kevin Durant o transferze Harden - Simmons: Każdy ma to, czego chciał To bez wątpienia wielkie zmiany dla obu franczyz - nie krył tego m.in. Kevin Durant, lider Nets, który został zapytany o wrażenia po zakończeniu okienka transferowego przez telewizję TNT."Jestem podekscytowany tym, jak wygląda nasz zespół i nie mogę się doczekać dokończenia sezonu wraz z nowymi graczami. Play-offy są tuż za rogiem, więc musimy szybko przyzwyczaić się do siebie" - powiedział Durant. "Myślę, że wszyscy dostali to, czego chcieli" - skwitował jednak dosyć tajemniczo Durant. O co mogło mu chodzić? NBA. Harden nie lubił Irvinga. Ten odprawiał w szatni... indiańskie rytuały W przypadku Philadelphii wszystko zdaje się być oczywiste - zespół był skonfliktowany z Simmonsem, który m.in. odmawiał gry powołując się na swoje problemy z psychiką. Jednocześnie był bardzo oporny względem prób wysłania go do psychologów "Sixers", by przepracować temat. Niesnaski były jednak bardziej złożone i zawodnik od wielu miesięcy naciskał swoich pracodawców, by ci go "wypuścili".U Nets tym czasem narastało wrażenie, że Hardenowi jest coraz bardziej nie po drodze z ekipą z Nowego Jorku. Nieoficjalnie mówiło się, że koszykarz mocno nie przepada za Kyrie'em Irvingiem, który przez pewien czas był zupełnie odsunięty od zespołu, ale wrócił do gry na wyjazdach.Dość zabawną, choć wiele tłumaczącą anegdotę przytacza Joe Vardon, dziennikarz "The Athletic". Jak się dowiedział, przed jednym z meczów Nets - z Cleveland Cavaliers w połowie stycznia - Irving postanowił podpalić w szatni nieco... szałwi.Zwyczaj ten, mający oczyszczać złą energię, koszykarz miał zaadaptować z wierzeń indiańskich. Podobnych nietypowych zachowań nie dopuszczał się przed każdym meczem, ale tym razem uznał, że ze względu na swoją przeszłość w "Cavs" należy trochę "przewietrzyć aurę". Gdy tylko Harden zobaczył (i poczuł), co robi jego towarzysz z parkietu, miał na niego spojrzeć "tak jakby miał trzy głowy". To była więc swoista wisienka na torcie w niechęci obu panów. NBA. Kevin Durant nie chciał wybrać Hardena do swojej drużyny w Meczu Gwiazd Na zakończenie przygody Hardena z Nets przydarzyła się jeszcze jedna zabawna rzecz. Krótko po tym, jak Durant wypowiedział się dla TNT na temat transferów, wziął on udział na wizji wraz z LeBronem Jamesem w drafcie drużyn do zbliżającego się Meczu Gwiazd - on jako lider głosowania na Wschodzie, James jaki lider Zachodu. Obaj zawodnicy do samego końca omijali Hardena i w końcu... Durant go odpuścił, decydując się uzupełnić skład Rudym Gobertem jako ostatnim pickiem. I choć próbował się tłumaczyć ze swojej decyzji, to James nie był w stanie ukryć śmiechu z powodu całej sytuacji. Mecz Gwiazd NBA odbędzie się 20 lutego.Tegoroczne play-offy zaczną się z kolei 16 kwietnia.