Więcej emocji dostarczyło to pierwsze spotkanie. Mecz stał na wysokim poziomie, a jego losy ważyły się do ostatniej minuty. Zwycięstwo (105:101) ekipie trenera Byrona Scotta zapewnił aktualny mistrz NBA, James Posey, trafiając na 19 sekund przed końcem spotkania za trzy punkty. Kolejny bardzo dobry mecz zanotował lider "Szerszeni" (bilans 9-5), mistrz olimpijski z Pekinu, Chris Paul. CP3 zdobył 22 punkty, do których dołożył 10 asyst i 3 przechwyty. Po drugiej stronie parkietu (Nuggets zanotowali dotąd 10 zwycięstw i 6 porażek) najskuteczniejsi byli; rezerwowy J.R. Smith (32 punkty, 5/9 za trzy) i kolega Paula z olimpijskiej drużyny, Carmelo Anthony (24 punkty, 6 zbiórek). W drugim czwartkowym spotkaniu Orlando Magic (bilans 12-4) pokonali w stolicy USA miejscowych "Czarodziejów" (2-11, ostatnie miejsce w Konferencji Wschodniej) 105:90. Przewaga gości z Florydy od samego początku nie podlegała żadnej dyskusji. Już w pierwszej kwarcie za sprawą Dwighta Howarda i Rasharda Lewisa Orlando prowadziło 25:11. Honor gospodarzy próbował ratować Caron Butler. Lider Wizards 19 ze swoich 25 punktów zdobył przed przerwą i zdołał niemalże w pojedynkę zniwelować straty do czterech "oczek" (34:38). Po zmianie stron Magic nie pozostawili jednak złudzeń, której drużynie należy się zwycięstwo. Howard zdobył dla Orlando 26 punktów i zebrał 14 piłek. 20 punktów i 10 zbiórek dołożył turecki skrzydłowy, Hedo Turkoglu. Dwie minuty na parkiecie spędził Marcin Gortat. Nasz jedynak w NBA w tym czasie zanotował zbiórkę w ataku, faul i blok. Dla gospodarzy 25 punktów zdobył wspomniany Butler.