Mecz w Phoenix był pojedynkiem najlepszego debiutanta poprzedniego sezonu, 20-letniego Amara Stoudemira oraz kandydata na jego następcę, o dwa lata młodszego LeBrona Jamesa. Lepszy okazała się Stoudemir, który uzyskał 25 pkt. Najwięcej punktów dla Cavaliers zdobyli Ricky Davis 22 oraz LeBron James 21. W najbardziej zaciętym spotkaniu czwartkowego wieczoru New Orleans Hornets wygrali w Orlando z Magic 100:98. O zwycięstwie "szerszeni" przesądził George Lynch, który celnie trafił do kosza Magic na 36 sekund przed końcem meczu. W zespole Hornets pierwszoplanowe role odgrywali David Wesley (28), Jamaal Magloire (27) oraz powracający po kontuzji Baron Davis (22), który dodatkowo zaliczył 8 asyst. Wśród gospodarzy błyszczał oczywiście Tracy McGrady (33 pkt, 7 zbiórek i 6 asyst) jednak lider Magic nie będzie mile wspominał tego wieczoru. Na 3,6 s przed ostatnią syreną jego rzut zablokował Magloire. Magic mają czego żałować, bowiem jeszcze na 2 minuty i 11 sekund przed końcem prowadzili 98:93! Później do akcji wkroczył jednak Davis, który celnie trafił z dystansu a następnie wywalczył piłkę pod własną tablicą, dzięki czemu Wesley doprowadził wkrótce do remisu. Dzieło zwieńczył wspomniany wyżej Lynch. Polegli natomiast środowi pogromcy obrońców tytułu. W Houston Nuggets nie sprostali miejscowym Rockets, przegrywając wyraźnie 85:102. Rockets w ten sposób udanie rozpoczęli występy w swojej nowej hali. Ponad 18 tysięcy widzów w Toyota Center oklaskiwało głównie grę Cuttino Mobley'a (21) oraz Yao Minga i Steve'a Francisa (obaj zdobyli po 17 punktów). <a href="http://nba.interia.pl/wyn/2004w?data=30.10" class="sport1a">Zobacz wyniki i zdobywców punktów.</a>