Golden State Warriors pod wodzą byłego zawodnika m.in. Chicago Bulls i San Antonio Spurs, który pracuje w Oakland w stanie Kalifornia pierwszy sezon, są nie tylko liderami Konferencji Zachodniej (bilans 34 wygrane i sześć porażek), ale i najlepszą ekipą całej ligi. Ich środowe zwycięstwo nad Houston Rockets (126:113) oznacza, że nie stracą prowadzenia na Zachodzie do 1 lutego, czyli terminu, w którym wyznacza się szkoleniowców w meczu All Star na podstawie wyników osiąganych przez ich drużyny. Było to 17. z rzędu zwycięstwo Golden State we własnej hali. Warriors zostali tym samym dopiero dziesiątą drużyną w historii NBA, która wygrała 34 z pierwszych 40 meczów. Sześć spośród nich sięgnęło następnie w tym samym sezonie po mistrzostwo. 49-letni Kerr, pięciokrotny mistrz NBA (1996-1998 z Chicago oraz 1999 i 2003 z San Antonio), jest liderem wszech czasów amerykańsko-kanadyjskiej ligi pod względem skuteczności rzutów za trzy punkty - 45,4. Wygrał w 1997 roku konkurs tych rzutów podczas weekendu Gwiazd. Na Wschodzie także jest wszystko jasne. Szkoleniowcem tej drużyny będzie Mike Budenholzer z Atlanta Hawks (bilans 35-8). W środę zawodnicy Hawks pokonali Indiana Pacers 110:91 i odnieśli 14. zwycięstwo z rzędu. "Jastrzębie" wyrównały rekord klubu z 1993 roku, a ich trener będzie pierwszym, który dostąpi zaszczytu udziału w Meczu Gwiazd. Organizatorami tegorocznego Weekendu Gwiazd są kluby New York Knicks i Brooklyn Nets. Spotkanie Wschód - Zachód odbędzie się w hali Madison Square Garden. Po raz ostatni gościła najlepszych koszykarzy świata w 1998 roku.