Wyniki kilku poniedziałkowych meczów ważyły się do samego końca. Philadelphia 76ers i Atlanta Hawks jednym punktem pokonały Indianę Pacers i Orlando Magic, a Houston Rockets o trzy "oczka" okazały się lepsze od Boston Celtics. W zepole "Naddźwiękowców" zabrakło najlepszego strzelca Raya Allena, który musiał pauzować z powodu infekcji wirusowej. Na ławce trenerskiej nie było także Nata McMillana, który poleciał do Raleigh w Karolinie Północnej na pogrzeb matki. "Rakiety" nie mogły w czwartej kwarcie poniedziałkowego spotkania liczyć na Tracy'ego McGrady, który narzekał na ból pleców i nie oddał w tej części żadnego rzutu, ale godnie zastąpił go Jon Barry. Obrońca ekipy z Houston zdobył w czwartej kwarcie 15 ze swoich 17 punktów, trafiając 6 z 7 rzutów z gry, w tym trzy "trójki". Gospodarze mieli jeszcze szansę doprowadzić w końcówce do wyrównania, ale rzut z dystansu Paula Pierce'a, na dziewięć sekund przed syreną, był niecelny i ostatecznie "Rakiety" wygrały ten mecz 97:94. Do składu "Szóstek" wrócił po przerwie spowodowanej kontuzją ramienia Allen Iverson (27 punktów, dziewięć zbiórek, osiem asyst), jednak najważniejszy rzut w spotkaniu przeciwko Indianie wykonał Kyle Korver. Trafiając na 6,5 s przed końcem (po podaniu Iversona), zapewnił drużynie z Filadelfii jednopunktowe zwycięstwo. - Chcemy tylko wygrać Atlantic Division. Nie jest ważny bilans, ani styl, gdyż wygranie Atlantic Division daje nam trzecie miejsce w Konferencji Wschodniej przed playoffs - stwierdził Iverson. To właśnie zawodnik znany jako "Odpowiedź" miał kończyć ostatnią akcję swojego zespołu. - Chciałem oddać ten rzut, ale rywale bardzo dobrze bronili, dlatego zdecydował się podać do Kyle'a - dodał Allen. "Szóstki miały w poniedziałek trochę szczęścia. Zanim Korver oddał swój rzut dwa osobiste wykonywał Stephen Jackson. Zawodnik, który wolne wykonuje z 82-procentową skutecznością, tym razem nie trafił obu. - Gdybym trafił te osobiste to mecz mógłby zakończyć się inaczej. Jeśli ktoś mówi, że to nie była moja wina, to tylko chce, żebym poczuł się lepiej - powiedział załamany gracz Pacers. Hwaks także jednym punktem, 80:79, pokonały Magic. Zwycięski rzut oddał Antoine Walker na 2,3 s przed końcem, który nie był w poniedziałek jednak najlepiej dysponowany (trafił tylko 4 z 13 rzutów z gry). Goście mieli jeszcze szansę na zaminę wyniku, ale piłka po rzucie Granta Hilla dwukrotnie odbiła się od obręczy, nie wpadając jednak do kosza. Memphis Grizzlies zwycięstwem zakończyli najbardziej udany styczeń w historii klubu. W poniedziałek pokonali w Nowym Orleanie Hornets 98:91 i ich bilans w pierwszym miesiącu roku wyniósł 12-3. Maciej Lampe nie zagrał w tym spotkaniu. <a href="http://nba.interia.pl/wyn/2005w?data=31.01">Zobacz wyniki oraz zdobywców punktów w meczach z 31 stycznia</a>