Pacers po raz trzeci pokonali New York Knicks. Tym razem we własnej hali 93:82 i prowadzą w serii 3-1. Przed rokiem zespół z Indianapolis prowadził 2-1 z Miami Heat, ale później nie wygrał już meczu, a rywale zdobyli mistrzostwo. - Jesteśmy dziś lepszym zespołem, bardziej doświadczonym. Potrafimy się skupić na celu, jakim jest najbliższy mecz. Nie wybiegamy myślami w przyszłość - przyznał skrzydłowy Pacers David West, który zanotował po 10 punktów i zbiórek. Liderem gospodarzy był George Hill z dorobkiem 26 pkt. Z kolei Paul George oprócz 18 pkt miał 14 zbiórek i siedem asyst. Nowojorczycy nie mogli sobie poradzić z twardą defensywą rywali. Zakończyli mecz ze skutecznością rzutów z gry 35,6 proc. - Nie tracę nadziei. Do awansu potrzeba czterech zwycięstw, a nie trzech. Teraz wracamy do domu, spokojnie przeanalizujemy sytuację, postaramy się wykorzystać atut własnego boiska i przyjechać do Indianapolis, by powalczyć o siódme spotkanie - powiedział trener Knicks Mike Woodson. Najlepszy strzelec ligi Carmelo Anthony tym razem uzyskał 24 pkt i miał dziewięć zbiórek. Najlepszy rezerwowy sezonu J.R.Smith dodał 19 pkt. Blisko awansu do finału Konferencji Zachodniej są z kolei koszykarze San Antonio Spurs. We wtorek pokonali przed własną publicznością Golden State Warriors 109:91 i w rywalizacji do czterech zwycięstw prowadzą 3-2. Gospodarze zanotowali prawie 52-procentową skuteczność rzutów z gry, zanotowali też 10 udanych prób "za trzy". Najlepiej trafiał francuski rozgrywający Tony Parker - 25 pkt, który miał też 10 asyst. - Zagraliśmy z równą energią przez 48 minut. Uniknęliśmy przestojów jak w poprzednich spotkaniach - ocenił Parker. Wśród "Wojowników" wyróżnił się Harrison Barnes - 25 pkt i siedem zbiórek.. Konferencja Wschodnia: Indiana Pacers - New York Knicks 93:82 (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 3-1 dla Pacers) Konferencja Zachodnia: San Antonio Spurs - Golden State Warriors 109:91 (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 3-2 dla Spurs)