Koszykarze i kibice San Antonio Spurs najchętniej zapomnieliby o obecnym sezonie bez względu na jego zakończenie. "Ostrogi" spisują się fatalnie i znajdują się na dnie tabeli Konferencji Zachodniej. Nawet strata do przedostatniego Portland Trail Blazers jest już całkiem pokaźna. Mniej zwycięstw mają jedynie Washington Wizards i Detroit Pistons z Konferencji Wschodniej. Gregg Popovich wciąż eksperymentuje z pozycją Jeremy'ego Sochana, wystawiając go najczęściej w tym sezonie jako rozgrywającego. Ze zmiennym skutkiem. W ostatnich dniach reprezentant Polski notował udane występy przeciwko Oklahomie City Thunder, Indianie Pacers, czy Houston Rockets. Podczas rywalizacji z "Rakietami" Sochanowi puściły nerwy i wdał się w szarpaninę Amanem Thompsonem. Koszykarzy musieli rozdzielać sędziowie i członkowie sztabów szkoleniowych. Jeremy Sochan poprowadził San Antonio Spurs do wielkiego zwycięstwa W nocy z soboty na niedzielę San Antonio Spurs rozegrali jeden z lepszych meczów w sezonie. Pokonali 126:113 Golden State Warriors, a do zwycięstwa poprowadził "Ostrogi" nie kto inny jak Jeremy Sochan. Delegacja ruszyła za ocean. Wzmocnienie polskiej kadry? "Rosną szanse" Polak na parkiecie przebywał zaledwie 24 minuty, ale w tym czasie zdążył zanotować aż 20 punktów i pięć zbiórek. Tego dnia szybko "kolekcjonował" faule, dlatego Gregg Popovich musiał umiejętnie szafować jego siłami. Mecz na żywo z trybun obserwowała polska delegacja, która stara się przekonać rozgrywającego do gry dla biało-czerwonych. Sochan do tej pory wystąpił w narodowych barwach tylko raz. Wielki wyczyn Spurs potęguje fakt, że w rywalizacji z Golden State musieli radzić sobie bez największej gwiazdy - Victora Wembanyamy. A mimo to pokonali drużynę, która wciąż walczy o awans do fazy play off. Ci jednak również nie byli w pełnym składzie. Z powodu urazu kostki wystąpić nie mógł Steph Curry. Jego brak poważnie osłabił ekipę Steve'a Kerra. Mimo zwycięstwa bilans San Antonio Spurs wygląda katastrofalnie - 14-50. Będące bezpośrednio nad nimi Portland ma na koncie cztery zwycięstwa więcej.