San Antonio Spurs nie radzą sobie najlepiej w bieżącym sezonie. Zespół rozegrał 29 spotkań, z których przegrał aż 25. Taki dorobek sprawia, że "Ostrogi" zajmują ostatnie miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej. Gdyby natomiast spojrzeć na wszystkie zespoły NBA, gorsi od nich są tylko Detroit Pistons, którzy legitymują się bilansem 2-28. Ekipa z San Antonio sprawiła swoim kibicom miłą niespodziankę 16 grudnia, kiedy wygrała 129:115 z Los Angeles Lakers. Wydawało się, że Spurs wrócą na właściwe tory, ale nic z tego - w kolejnych pięciu spotkaniach zanotowali komplet porażek. Ta ostatnia przytrafiła im się w nocy z wtorku na środę. We własnej hali przegrali 118:130 z Utah Jazz, choć przez długi czas starcie było bardzo wyrównane. NBA: San Antonio Spurs z kolejną porażką Jeremy Sochan zaprezentował się indywidualnie z dobrej strony. Polak spędził na parkiecie 26 minut i zanotował w tym czasie 19 punktów, pięć zbiórek i trzy asysty. Trafił aż 70% swoich wszystkich rzutów z gry (7/10), w tym 75% za trzy (3/4). Do składu Spurs po krótkiej przerwie wrócił Victor Wembanyama. Przed sobotnim meczem z Dallas Mavericks Francuz nabawił się drobnego urazu kostki, ale minionej nocy był już gotowy do gry. To jednak Julian Champagnie i Devin Vassell byli na początku trzonem napędzającym ofensywę "Ostróg", które po pierwszej kwarcie cieszyły się skromnym prowadzeniem (32:27). W drugiej odsłonie koszykarze Jazz zdecydowanie poprawili swoją skuteczność z gry (61,9%) i choć Jeremy Sochan zdobył wówczas 12 punktów, to przyjezdni zdołali odzyskać prowadzenie (60:64). Sceny z Sochanem w NBA, sędzia reagował od razu. Krok od potężnej awantury Po przerwie goście wypracowali dwucyfrową przewagę, jednak dobrze dysponowani byli również Spurs, którzy cały czas utrzymywali się w zasięgu kilku posiadań (93:100). Dopiero czwarta kwarta przesądziła o losach spotkania. Seria punktowa 10:2 autorstwa przede wszystkim Lauriego Markkanena i Jordana Clarksona dała Jazz prowadzenie różnicą 16 punktów, którego nie oddali już do końcowej syreny. NBA: Jeremy Sochan skomentował formę swojej drużyny Po zakończeniu spotkania Jeremy Sochan spotkał się z dziennikarzami i ocenił jego przebieg. - W trzeciej kwarcie byliśmy pełni energii, ale mecz trwa 48 minut. Na początku czwartej odsłony Jazz byli o krok przed nami pod wieloma względami. W całym meczu zdobyli 25 punktów drugiej szansy, to zdecydowanie za dużo. Chodzi o te małe rzeczy, z którymi musimy sobie lepiej radzić - przyznał Polak. Następnie koszykarz pokusił się o bardziej ogólną ocenę formy drużyny w tej części sezonu. Jakub Żelepień, Interia