Jeszcze nie tak dawno kibice San Antonio Spurs mogli liczyć, że ich ukochana drużyna w końcu wraca na właściwe tory - oto bowiem "Ostrogi" ograły, z całkiem bezpieczną przewagą, drużynę Los Angeles Lakers przerywając w ten sposób rekordową serię porażek. Potem jednak koszmary SAS powróciły - najpierw nadeszła wysoka przegrana z New Orleans Pelicans, a następnie podopieczni Gregga Popovicha nie zdołali przeciwstawić się Milwaukee Bucks. Na parkiecie błyszczeli m.in. Damien Lillard oraz Giannis Antetokounmpo, natomiast całkiem niezłą linijkę odnotował też Polak Jeremy Sochan. Film z Sochanem hitem sieci, w takiej roli go nie widziano. "Jedną ręką?" Jeremy Sochan starł się z rywalem. Sędzia wiedział, że musi działać od razu Reprezentant "Biało-Czerwonych" był w zasadzie nie tak daleko od triple-double, zapisując przy swoim nazwisku dziewięć punktów, 11 zbiórek oraz osiem asyst. Oprócz tego zapamiętany zostanie jednak również pewien szczególny incydent z jego udziałem: W czwartej kwarcie, podczas ataku Spurs na kosz rywali, Sochan wdał się w bezpośredni kontakt z Bobbym Portisem i obaj panowie weszli w swoisty klincz. Obaj również nie chcieli w tej sytuacji odpuścić, doszło więc do interwencji sędziów oraz ich kompanów z drużyn - mogło się to skończyć naprawdę sporą awanturą, ale na szczęście sprawa ostatecznie rozeszła się po kościach. Koszykarze zostali przy tym ukarani faulem technicznym. Kareem Abdul-Jabbar wylądował w szpitalu. Potrzebna jest operacja legendy NBA NBA. San Antonio Spurs z prawie najgorszym bilansem w lidze Teraz "Ostrogi" będzie czekać wyprawa do Chicago, gdzie tamtejsi Bulls podejmą ich 22 grudnia o 02.00 według polskiego czasu. Następnie SAS udadzą się z powrotem do macierzystego stanu, natomiast nie będą grać we własnej hali, a w Dallas, z zespołem Mavericks. Sytuacja San Antonio Spurs w tabeli Konferencji Zachodniej jest na ten moment wręcz fatalna - gracze Popovicha okupują ostatnią pozycję i w całej lidze jest tylko jedna drużyna, która ma jeszcze gorszy od nich współczynnik wygranych - mowa o Detroit Pistons. Na razie nie ma widoków na to, by pojawił się tu lepszy trend...