W ten weekend wzrok wszystkich fanów basketu skierowany był w stronę San Francisco, gdzie odbył się słynny All-Star Weekend - Weekend Gwiazd. W poprzednich dniach kibice mogli podziwiać między innymi Turniej Wschodzących Gwiazd - który wyłonił jedną z ekip, biorących udział w Meczu Gwiazd, Konkurs Wsadów - w którym po raz trzeci z rzędu bezkonkurencyjny okazał się w nim Mac McClung oraz Konkurs Rzutów za 3. Wieńczącym cały weekend finałem, który miał stanowić najbardziej spektakularną część kilkudniowego, koszykarskiego widowiska był rzecz jasna Mecz Gwiazd... a raczej Turniej Gwiazd. All-Star Game to wydarzenie, które w teorii ma wszystko, by jako samograj rokrocznie gwarantować niesamowite show. Tyle jeśli chodzi o teorię. Sportowa praktyka okazywała się bowiem zgoła inna, bo postawa największych gwiazd NBA w ostatnich latach pozostawiała sporo do życzenia. Zwłaszcza jeśli chodzi o grę w obronie. Stąd absurdalnie wysokie wyniki, jak ten z 2017 roku, gdy Zachód ograł Wschód 192:182, a widzowie oglądali rekordowe 83 wsady. Na taki stan rzeczy wściekał się między innymi komisarz NBA Adam Silver, który postanowił działać. Dlatego też w 2018 roku postanowił zrezygnować ze standardowego wcześniej podziału na Wschód i Zachód. Zamiast tego na parkiet wybiegały drużyny wybierane przez kapitanów, bez podziału na konferencje. Ta formuła przetrwała przez sześć edycji. Teraz władze NBA zaserwowały nam kolejną nowość - turniej, w którym wystąpiły cztery ekipy, walczące w półfinałach o przepustkę do wielkiego finału. Początkowo procedura wyboru graczy przebiegła w sposób podobny do tej znanej z poprzednich kampanii, czyli poprzez głosowania, w których kluczową rolę odegrali fani. Gdy jednak listy zawodników Wschodu i Zachodu stały się kompletne (łącznie z wyborem tzw. starterów, czyli pierwszych piątek), przeprowadzono dodatkowy draft. W nim eksperci programu "NBA on TNT" - Shaquille O'Neal, Kenny Smith oraz Charles Barkley - wybrali swoje (ośmioosobowe) zespoły z wskazanych wcześniej koszykarzy. Czwartego uczestnika All-Star Game - Team Candace - wyłonił wspomniany Turniej Wschodzących Gwiazd (składy wszystkich ekip zostały zamieszczone na samym dole artykułu). Mecz Gwiazd NBA 2025. Nowa formuła - cztery drużyny i trzy mecze Na niespełna dwie godziny przed startem rywalizacji LeBron James ogłosił, że zabraknie go na parkiecie z powodu problemów z kostką. Tym samym zakończona została jego rekordowa seria występów w 20 kolejnych edycjach Meczu Gwiazd. W pierwszym półfinale zmierzyły się drużyny "Kenny's Young Stars" (wyjściowa piątka: Jalen Brunson, Anthony Edwards, Jalen Williams, Evan Mobley, Jaren Jaskcon) oraz "Chuck's Global Stars" (Shai Gilgeous-Alexander, Donovan Mitchell, Pascal Siakam, Karl-Anthony Towns, Nikola Jokić). Zasady dotyczące wszystkich trzech spotkań były dość proste - nie liczył się czas, a zwycięzcą zostawał ten, kto pierwszy dobił do granicy 40 punktów. Pierwsze punkty w tej edycji Meczu Gwiazd zdobył spod kosza Evan Mobley. Początek pierwszego półfinału był wyrównany i przede wszystkim naznaczony przez wiele niedokładnych zagrań oraz strat. W ekipie "Kenny's Young Stars" aktywnością wyróżniał się Jalen Brunson, który ochoczo próbował rzutów za trzy. Jego celność w tym elemencie początkowo była jednak - delikatnie mówiąc - daleka od idealnej. Znacznie lepiej spisał się Karl-Anthony Towns, który trafiając tuż zza połowy boiska dał swojej drużynie prowadzenie 17:12. Po jego rzucie odbyła się przerwa taneczna. Po niej lepiej w mecz weszli zawodnicy "Kenny's Young Stars", odrabiając straty i doprowadzając do wyrównania, a potem nawet obejmując prowadzenie. Przy wejściu w decydującą fazę meczu górą byli jednak ich rywale. Prowadzenie 30:27 zapewnił zespołowi "Chuck's Global Stars" swoją indywidualną akcją Trae Young. Tuż po następnej przerwie szybko zrobiło się 34:27, a gdy widowiskowym wsadem popisał się Victor Wembanyama, było już 36:27. Ostatecznie o zwycięstwie "Globalnych Gwiazd" przesądził Shai Gilgeous-Alexander, zapewniając swojej ekipie awans do finału. W drugim półfinale młodzi i gniewni z drużyny "Candance's Rising Stars" (wyjściowa piątka: Stephon Castle, Keytone George, Dalton Knecht, Jaylen Wells, Zach Edey) chcieli przeciwstawić się naszpikowanej mocnymi nazwiskami ekipie "Shaq's OGs" (Damian Lillard, Stephen Curry, James Harden, Jayson Tatum, Kevin Durant). Mecz udanie rozpoczął po stronie "Wschodzących Gwiazd" Keyonte George, trafiając za trzy. Z czasem jednak to doświadczenie zaczęło mieć znaczenie na parkiecie. I gdy Damian Lillard rzucił z dystansu, jego ekipa zyskała prowadzenie 15:10 przed pierwszą przerwą. Po niej ekipie, którą zmontował Shaquille O'Neal, znacznie brakowało celności. Złą passę przełamał jednak widowiskowym rzutem za trzy Stephen Curry, podwyższając stan rywalizacji na 20:17. Później obie drużyny szły "łeb w łeb". I tak druga przerwa odbyła się przy wyniku 28:26 na korzyść weteranów. Ci nieźle radzili sobie także po wznowieniu meczu. Tablica wyników wskazywała na rezultat 32:28, gdy widowiskową akcją popisał się Jaylen Brown. Przy wyniku 37:31 "Wschodzące Gwiazdy" próbowały odrabiać straty rzutami za trzy. To samo chcieli zrobić za wszelką cenę "OGs", w widowiskowy sposób kończąc mecz. Wobec niepowodzeń w końcu Kevin Durant trafił jednak i za dwa. Aż w końcu po wielu kolejnych nieudanych próbach, losy rywalizacji rozstrzygnął swoją "trójką" Damian Lillard, który wcześniej przegrał wyzwanie z jednym z widzów. Ten dzięki celnemu rzutowi z dystansu wzbogacił się o 100 tysięcy dolarów. "Shaq's OGs" wygrali Mecz Gwiazd. "Stephen Curry show" w finale Wielki finał w widowiskowy sposób otworzył rzutem za trzy Stephen Curry. Na jego trafienie odpowiedzieć mógł Nikola Jokić, który jednak chybił przy dwóch rzutach osobistych. Tymczasem "OGs" robili swoje, a po dwóch rzutach z dystansu Jaysona Tatuma zrobiło się najpierw 8:0, a następnie 11:0. Wynik po stronie "Chock's Global Stars" otworzył potem rzutem celnym osobistym Shai Gilgeous-Alexander. A następnie nastąpiła długa przerwa. Po niej "Global Stars" przebudzili się. Świetnym rzutem za trzy popisał się między innymi Victor Wembanyama, który potem trafił także za dwa i było 14:8. "OGs" nie zamierzali trwonić jednak zbudowanej przewagi. O jej zachowanie postarał się między innymi Jaylen Brown, popisując się widowiskowym wsadem, a także Stephen Curry, trafiając z połowy boiska. A następnie zanotował kolejne "trójki", podwyższając wynik na 36:21 i potem 39:21. Końcówka meczu była zresztą bardzo efektowna. A spotkanie zamknął spod kosza Jayson Tatum. "Shaq's OGs" pokonali "Chuck's Global Stars" 41:25 i zostali triumfatorami tegorocznego Meczu Gwiazd. A Stephen Curry otrzymał nagrodę dla MVP całego Meczu Gwiazd. Mecz Gwiazd NBA 2025. Składy wszystkich ekip: Shaq's OGs: LeBron James (L.A. Lakers) - nie zagrał z powodu problemów zdrowotnychStephen Curry (Golden State Warriors)Anthony Davis (Dallas Mavericks) - zastąpiony z powodu kontuzji przez Kyriego Irvinga (Dallas Mavericks)Jayson Tatum (Boston Celtics)Kevin Durant (Phoenix Suns)Damian Lillard (Milwaukee Bucks)James Harden (LA Clippers)Jaylen Brown (Boston Celtics) Kenny's Young Stars: Anthony Edwards (Minnesota Timberwolves)Jalen Brunson (New York Knicks)Jaren Jackson Jr. (Memphis Grizzlies)Jalen Williams (Oklahoma City Thunder)Darius Garland (Cleveland Cavaliers)Evan Mobley (Cleveland Cavaliers)Cade Cunningham (Detroit Pistons)Tyler Herro (Miami Heat) Chuck's Global Stars: Nikola Jokić (Denver Nuggets)Giannis Antetokounmpo (Milwaukee Bucks) - zastąpiony z powodu kontuzji przez Trae Younga (Atlanta Hawks)Shai Gilgeous-Alexander (Oklahoma City Thunder)Victor Wembanyama (San Antonio Spurs)Pascal Siakam (Indiana Pacers)Alperen Sengun (Houston Rockets)Karl-Anthony Towns (New York Knicks)Donovan Mitchell (Cleveland Cavaliers) Candance's Rising Stars: Stephon Castle (San Antonio Spurs)Dalton Knecht (Los Angeles Lakers)Jaylen Wells (Memphis Grizzlies)Keyonte George (Utah Jazz)Zach Edey (Memphis Grizzlies)Trayce Jackson-Davis (Golden State Warriors)Ryan Dunn (Phoenix Suns)